
Jak karnawał, to karnawał! Trzeba urządzić bal, najlepiej taki, żeby było co wspominać przez cały rok. Zabrała się za to Teresa Sieklicka, pseudonim Mamusia, przewodnicząca Klubu Seniora Przystań w Brzuzem wraz z trzema koleżankami
Przez dwa dni panie gotowały, smażyły, piekły, aby w sobotę 27 stycznia w świetlicy wiejskiej w Brzuzem powitać członkinie i członków klubu oraz zaproszonych gości. Byli wśród nich mieszkańcy zaprzyjaźnionych organizacji z okolicznych gmin. Bal był kostiumowy, więc w jego połowie w progach świetlicy pojawili się m.in. Czerwony Kapturek z leśniczym, Krzysztof Krawczyk z Marylą Rodowicz, Pocahontas, średniowieczny rycerz, Papkin, wróżka i bliżej niezidentyfikowane postacie. Nawet powołano jury do oceny strojów, które uznało, że wszystkim należy się pierwsze miejsce.
To, że członkinie i członkowie Klubu Seniora Przystań potrafią się dobrze bawić na swoich imprezach to wiadomo, ale jak ocenili wydarzenie goście? Kilka osób nam odpowiedziało na to pytanie.
– Jesteśmy z Klubu Seniora w Długiem w gminie Wąpielsk. Zżyłyśmy się się z koleżankami z Przystani. Zawsze nas mile przyjmują, bardzo dobrze i swobodnie się tutaj czujemy. Razem się przebieramy, tańcujemy i na głowie stajemy. Przyjechała od nas pięcioosobowa delegacja, bo tyle osób się w samochód zmieściło. Jeździmy z seniorami z Brzuzego również na wycieczki jednodniowe albo tygodniowe. Ostatnio byłyśmy w Serbinowie w październiku – opowiadają Teresa Marcińczyk i Marianna Ptaszyńska z Klubu Seniora w Długiem.
Częstym bywalcem imprez w Brzuzem jest Grzegorz Drumiński z Małek w gminie Bobrowo, na które przybywa wraz z żoną Ewą.
– Lubimy się bawić, jak to emeryci. Z tą gminą i z mieszkańcami znamy się już od 10 lat. ostatnio byliśmy tu, w tej sali, na sylwestra. Była piękna zabawa. Z żoną jedziemy tam, gdzie jest impreza. Taniec i muzyka człowieka odmładza. Mam 70 lat i nikt mi nie wierzy że mam tyle. Dzisiejszy bal jest super, bardzo miłe towarzystwo, bardzo fajna organizacja, zespół pięknie gra i piękne kobiety pięknie ubrane. Moja żona z tych stron pochodzi. Po zabawie sylwestrowej trzy dni nie mogłem chodzić, tak się utańczyłem. Trzy koszule zmieniłem, do dziś jestem zachrypnięty od wznoszenia toastów – pochwalił brzuskie hulanki pan Grzegorz, po czym poszedł pośpiewać z zespołem ludowe piosenki. Mimo chrypki.
– W Brzuzem na potańcówce w Klubie Seniora jestem pierwszy raz, dzięki uprzejmości sąsiada, który mnie przywiózł i Tereski Sieklickiej, która mnie zaprosiła. Bawię się znakomicie i zamierzam bywać tutaj częściej, jeśli tylko będę mile widziana. Należę do koła seniorów w Osieku, a mieszkam we Wrzeszewie – tłumaczyła nam Zofia Ziemińska.
– Dopóki jestem na chodzie, to razem z dziewczynami będę organizować zabawy, obchody i wyjazdy. W końcu nam seniorom też coś się od życia należy. Przebywanie wśród ludzi, tańce, muzyka, śpiew i śmiech to lepsze niż pigułki – uważa przewodnicząca Klubu Seniora Przystań.
Tekst i fot. (ek)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie