Reklama

Czynił to, w co wierzył

Tygodnik CRY
12/04/2019 09:07

„Ks. Stefan Wincenty Frelichowski – cichy święty. Harcerz i kapłan za drutami niemieckich obozów koncentracyjnych” – pod takim tytułem w środę 3 marca odbyła się konferencja zorganizowana przez Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” poświęcona skromnemu księdzu, którego niezłomna postawa podczas uwięzienia w Forcie VII w Toruniu i hitlerowskich obozach zagłady jest godna podziwu

Dr Robert Zadura, badacz losów ks. Frelichowskiego i autor jego biografii pt. „Błogosławiony ks. Stefan Wincenty Frelichowski. Męczennik, patron harcerstwa polskiego” przygotował bogato ilustrowane slajdami wystąpienie, dzięki któremu słuchacze poznali koleje losu bohatera.

Stefan Wincenty Frelichowski przyszedł na świat w 1913 roku w Chełmży w wielodzietnej rodzinie. Szczęśliwe dzieciństwo i młodość spędził w miejscu urodzenia, ucząc się najpierw w szkole powszechnej, później w męskim gimnazjum humanistycznym. W 1927 roku wstąpił do Związku Harcerstwa Polskiego i do Sodalicji Mariańskiej. Edukację łączył z działalnością społeczną. Doceniał wychowawczą rolę harcerstwa, notując w swoim pamiętniku: „Wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich. Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba”. W 1931 roku zdał maturę i podjął niełatwą decyzję o wstąpieniu do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie.

W marcu 1937 roku przyjął święcenia kapłańskie. Wybuch II wojny światowej zastał go w Toruniu, gdzie pełnił obowiązki wikariusza w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W życiu duchownego zaczął się okres heroiczny. Został aresztowany 17 października 1939 roku. Osadzony najpierw w Forcie VII, później przewieziony kolejno do Stutthofu, Grenzdorfu, Sachsenhausen i Dachau. Mimo, że ryzykował życiem, pełnił posługę kapłańską, odprawiał msze święte, spowiadał. Poza tym opiekował się chorymi od których zaraził się tyfusem.

– Ks. Wicek wbrew surowym zakazom przekradał się do chorych na tyfus plamisty, aby umocnić umierających sakramentami świętymi. Wtedy słyszał od innych kapłanów, że niepotrzebnie się naraża, że będzie potrzebny w duszpasterstwie po wojnie, że czekają na niego bliscy. On o tym wszystkim doskonale wiedział, jednak nie mógł zagłuszyć w sobie błagania chorych proszących o pomoc, w których odnajdywał, zapewne, cierpiącego Chrystusa – mówił Robert Zadura.

Ksiądz Stefan Wincenty Frelichowski zmarł 23 lutego 1945 roku w Dachau na dwa miesiące przed wyzwolenie obozu przez wojska amerykańskie. Jednemu z współwięźniów udało się zdjąć z jego twarzy pośmiertną maskę, w której ukryto palec prawej reki. Tę relikwię mogły zobaczyć osoby będące uczestnikami środowego spotkania.

7 czerwca 1999 roku Jan Paweł II ogłosił księdza Frelichowskiego błogosławionym. W 2003 roku duchowny został patronem polskich harcerzy.
 

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do