
Niedzielne obchody Cudu nad Wisłą rozpoczęły się na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rypinie biegiem 100-lecia. Następnie w Oborach złożono kwiaty na grobie Antoniego Borzewskiego, który zginął 16 sierpnia, broniąc swojej posiadłości w Ugoszczu.
Kolejnym przystankiem w patriotycznym korowodzie mieszkańców powiatu rypińskiego, samorządowców i gości był pałac w Ugoszczu, gdzie przygotowano rekonstrukcję jego obrony. Piszemy o tym w oddzielnym artykule.
Następnym elementem uroczystości było odsłonięcie i poświęcenie Głazu Pamięci przed pałacem Artura Barthla w Nadrożu, który obecnie jest siedzibą Zespołu Szkół nr 4 im. Ziemi Dobrzyńskiej. O tym, co się działo na ziemi dobrzyńskiej w sierpniu 100 lat temu, opowiedział nam Jacek Borowski, historyk z zamiłowania, założyciel i prowadzący Stowarzyszenie Legia Nadwiślańska – 3 Pułk Piechoty działające przy Zespole Szkół nr 3 im. Bogdana Chełmickiego w Rypinie.
– Odrodzone po 123 latach państwo polskie musiało, mimo zakończenia krwawej wojny światowej, wciąż walczyć o swoje granice. Rok 1920 był szczególny, bowiem postępująca nawała bolszewicka zaczęła zagrażać nie tylko niepodległości Polski, ale i całej Europy. Wtedy, 100 lat temu, pojawiła się ogromna, przerażająca niepewność i obawy o los kraju i o życie każdego. Informacje o trwającej wojnie i jej okrucieństwach zatrważały, każdy żołnierz i obywatel martwił się o los swój i najbliższych. Jednak dzięki heroicznemu poświęceniu Polaków nie tylko ugruntowaliśmy nasze wschodnie granice, odpierając najazd, ale i ocaliliśmy cały kontynent przed komunizmem.
– „Idący na śmierć pozdrawiają cię Ojczyzno” – Te słowa dramatycznie odzwierciedlają heroizm i głęboki patriotyzm Polaków, chcących za wszelką cenę, za cenę krwi, bronić odrodzonego z takim trudem kraju – dodał historyk.
– Wraz z ofensywą Armii Czerwonej radziecka Rosja prowadziła szeroką agitację i propagandę komunistyczną wśród chłopów i robotników. Część z nich omamiona obietnicami rzekomego dobrobytu i hasłem „Pokój chatom, wojna pałacom” tworzyła, również na naszym terenie, folwarczne komitety rewolucyjne. W rozpowszechnianych masowo manifestach rozgłaszano: „Armia Czerwona pragnie wyzwolić lud roboczy w Polsce spod jarzma kapitalistów, obszarników, zdzierców i wyzyskiwaczy! Piłsudski ze swoją zgrają pełniąc podłą służbę żandarma Europy, rzucił Polskę na pastwę kapitalistów i uczynił ją piekłem dla ludu. Gdy z pomocą Armii Czerwonej zwalony zostanie rząd, krwawy lud roboczy miast i wsi utworzy Polską Socjalistyczną Republikę Rad! Wypędzajcie obszarników i fabrykantów!” Jednak większość chłopów pozostała wierna Polsce i wzięła udział w odparciu bolszewickiej nawałnicy – nakreślił nauczyciel, z godną podziwu znajomością rzeczy, tło historyczne tamtego czasu.
– W początkach sierpnia bolszewicy, znacząc swój szlak okrucieństwami, gwałtami, rabunkiem miast i majątków ziemskich, posuwali się od Płocka w kierunku Torunia. Zajęli Rypin, okoliczne dwory i pałace, czasem łaskawie pozwalając na współudział w tym procederze miejscowym komunistom. Po kilku dniach ziemię rypińską wyzwoliło kontrnacierające Wojsko Polskie – dokończył Jacek Borowski.
Obecnie żyjemy w wolnej Polsce, gdzie wszyscy obywatele są równi. Podczas oficjalnych przemówień przed pałacem w Nadrożu z ust młodego wiceministra wszyscy zebrani usłyszeli zestawienie czerwonej zarazy z „tęczową zarazą”. Ta „zaraza” to kilka procent Polaków.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jakaś paranoja, to co mówi i przedstawił w Ugoszczu "historyk z zamiłowania|" J. Borowski. Wyslać go trzeba do 8 klasy szkoły podstawowej na lekcje historii. Kto pozwolił jemu chodzić w mundurze wojskowym z dystynkcjami porucznika?