
Jak co roku pod koniec karnawału Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Rypinie, przy wsparciu starostwa, RDK-u i sponsorów zorganizowało Bal Radości, na który zostały zaproszone wraz z opiekunami osoby niepełnosprawne z terenu powiatu.
Wtorek 25 lutego był chwilą zapomnienia o kłopotach, z którymi zmagają się każdego dnia uczestnicy zabawy. Impreza odbyła się w sali kryształowej restauracji Modrzewiowej w Starorypinie Rządowym. Jak wygląda codzienne dbanie o człowieka głęboko upośledzonego, dowiedzieliśmy się od Marzeny Tucholskiej, która od 7 lat zajmuje się swoim bratem. Pan Wojtek cierpi na czterokończynowe mózgowe porażenie dziecięce, nie mówi, chociaż sporo rozumie, nie pisze, nie czyta, nie potrafi sam jeść. Musi korzystać z pieluch, niczego nie jest w stanie samodzielnie zrobić.
– Mój brat ma 41 lat, opiekuję się nim na stałe od 2013 roku. Wcześniej robili to rodzice, ale już nie dawali rady. Mąż zgodził się, aby Wojtek z nami zamieszkał i mimo, że ma na głowie gospodarstwo, czasami mi przy nim pomoże. Oprócz finansowego wsparcia od państwa polskiego, które nie starcza na wszystkie potrzeby, niczego więcej nie otrzymuję. Brat nie jest rehabilitowany, więc jego niepełnosprawność się pogłębia, staje się coraz bardziej ociężały. Jeszcze kilka lat temu, gdy zsunął się z poduszek, starał się mi pomóc, gdy go podciągałam, obecnie tego nie robi. Opadam już z sił, od dźwigania mam problemy z nogami. Dopada mnie znużenie codziennością, obawiam się o przyszłość. Do naszego domu wchodzi się po schodach, nie mamy podjazdu, a staram się, by Wojtek był jak najczęściej na świeżym powietrzu, więc trzeba wpierw znieść wózek, potem brata. On uwielbia jak się coś dzieje, cieszy się z gości, szczególnie gdy przyjeżdżają moje dwie córki studiujące w Olsztynie. Chętnie ogląda w telewizji disco-polo, lubi jazdę samochodem – powiedziała nam pani Marzena. Zapytana o marzenia długo się zastanawiała:
– Chciałabym wyjechać do sanatorium z Wojtkiem, może do Ciechocinka, pospacerować, zmienić otoczenie. Przydałby mi się jakiś odpoczynek, jakaś drobna odmiana od szarej codzienności. Córka zapraszała mnie do Portugalii, gdy była na studenckiej wymianie, ale ja nie miałam jak się ruszyć – odpowiedziała.
Katarzyna Bilicka, kierowniczka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Rypinie, podpowiedziała o jaką pomoc może starać się Marzena Tucholska.
– Dysponujemy środkami z PFRON-u, z których dotujemy likwidację barier architektonicznych. W przypadku ubiegania się o dofinansowanie budowy podjazdu w zeszłym roku można było dostać 8 tys. zł plus wkład własny. W 2020 zarząd jeszcze nie ustalił wysokości tej kwoty. Również jest możliwa dopłata do turnusów rehabilitacyjnych. Wynosi 27% przeciętnego wynagrodzenia ogłoszonego przez GUS, zmienia się to co kwartał. Istotny jest także stopnień niepełnosprawności. Opiekun sam wybiera dwutygodniowy turnus i w zależności od jego ceny różnicę musi dopłacić. Od nas może dostać obecnie około 2100 zł. Nie zajmujemy się opieką wytchnieniową, o nią należy wnioskować w miejskich lub gminnych ośrodkach pomocy społecznej – wyjaśniła Katarzyna Bilicka.
Opieka wytchnieniowa jest formą wsparcia dla opiekunów ludzi niepełnosprawnych. Polega na przejęciu na jakiś okres ich obowiązków przez przeszkolone osoby. W tym czasie opiekun może odpocząć. W Europie Zachodniej taka pomoc jest szeroko znana i stosowana, u nas istnieje w bardzo wąskim zakresie i brakuje na nią pieniędzy. W powiecie rypińskim nie ma ośrodka dziennego pobytu dla osób upośledzonych w znacznym stopniu.
XX jubileuszowy Bal Radości, patrząc na roześmiane twarze uczestników, był bardzo udany. Oby jak najwięcej takich imprez.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie