
Kilka krów dało drapaka z pastwiska w gminie Skrwilno, ale ucieczka była nieudana. Zaplątały się łańcuchami w stelaż reklamowy marketu Dino, zostały pojmane i odprowadzone z powrotem na łąkę.
W niedzielę około godz. 13.00 zostały zaalarmowane służby, że obok parkingu przed sklepem, pod reklamą napojów i chipsów, stacjonują krowy i zjadają trawnik. W obawie o to, żeby zwierzęta nie zagroziły ludziom i przejeżdżającym pojazdom, ruszyły do akcji jednostki OSP ze Skrwilna i Przywitowa oraz policjanci. Strażacy odplątali krowy i odprowadzili je na miejsce, z którego uciekły.
To jedna z wielu eskapad tych łaciatych stworzeń. Jedna z nich miała miejsce jakiś czas temu na trasie wodnej Rakowo-Gulbiny w naszym powiecie.
– Gospodarzowi w Rakowie uciekła krowa Przyszła nad Jezioro Dłuskie, na pomost, wskoczyła do wody i przypłynęła do Gulbin. Tam weszła do zdziczałego sadu i schowała się w bagnie, które w nim było. Zadysponowano nas do poszukiwań, był Rypin oraz chyba jeszcze ze trzy jednostki OSP. To bagno było mocno zarośnięte i ona tak się schowała, że nie mogliśmy jej znaleźć. Była to bardzo sprytna i do tego nieuchwytna krasula. Gdy już zjadła to co rosło w tym sadzie, wybierała się, najczęściej nocą, na pola, gdzie wyciągała snopki ze stogów i się nimi posilała. W końcu przyjechał jej właściciel i ją zabrał – wspomina Krzysztof Budziński, prezes OSP Gulbiny.
Nie tak dawno, bo pod koniec września tego roku 13 jałówek zwiało z gospodarstwa w Liszkowicach w powiecie inowrocławskim, gdy właściciele próbowali zagonić je pod wiatę. Miały zostać zapakowane do ciężarówki i sprzedane. W obawie o pogorszenie warunków życia wybrały okoliczne lasy. Któż ich tam nie ścigał: właściciele, sąsiedzi, strażacy, a one jak tylko zobaczyły ludzi, znikały w zaroślach.
Krowy są inteligentnymi, towarzyskimi stworzeniami. Podobnie jak u ludzi krowia mama ma silną więź z cielęciem. Gdy im się to dziecko odbiera, a jest to standardem w przemyśle mleczarskim, rozpaczają. Lubią słuchać muzyki o wolnym tempie, na przykład jazzu.
Ludzie krowom nie są do niczego potrzebni, świetnie sobie radzą na wolności. Przykładem mogą być zdziczałe krasule z okolic Czarnobylskiej Strefy Zamkniętej. Na widok ludzi uciekają, wykorzystują opuszczone budynki, aby się schronić. Zimą zdobywają pożywienie, wykopując racicami suchą trawę. Są czyste, dobrze odżywione i wręcz promienieją szczęściem.
(jd), fot. OSP Skrwilno
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie