
Dzień był upalny, lipcowy, gdy po okolicy wieść się rozeszła, że książę dobrzyński gród w Żałem ma zaszczycić. Księcia prawdziwego mało kto widział na własne oczy, więc porzuciwszy obrządek kmiecie ruszyli oglądnąć gościa niezwykłego...
Nie tylko oni, bo też rycerze, którzy gotowali się nieopodal do bitew. Na konie wsiedli, albo i piechtą zmierzali wedle grodu. Dziatwa, pasanie gąsek porzuciwszy biegła za dorosłymi, żeby nic nie umknęło jej uwadze. Nawet kat, który ostatnio się bardzo nudził i głównie w karczmie Pochulance przesiadywał, wziął swój topór w nadziei, że może trzeba będzie czyjąś głowę strącić, i popędził obaczyć księcia.
Jak już wszyscy przyszli pod grodową bramę, którą niedawno cieśle wyrychtowali, tak że aż blask nowości od niej bił, ujrzeli kasztelana Jana Koprowskiego, któren czekał na gościa dostojnego, aby go z pełną powagą i czcią powitać. Gdy w końcu książę nadjechał na koniu, myszatym takim, to szmer uznania po zebranych przebiegł. Bo pan wielki, a skromny. Karocy zaniechał i mimo prażącego słońca rumaka dosiadł.
– Miłościwy panie, wielki nam zaszczyt uczyniłeś łaskawością swoją, przybywając do nas, wiernych poddanych. Witaj w prześwietnym grodzie Żałe, który zdobi twoje księstwo, który pamięta czas pradziadów twoich Piastów i który strzeże rubieży księstwa twego, twojej własności, takoż pomnaża twą majętność. Przez wieki żalski gród przysparzał chwały księstwu odpychając Litwę i zakon. Obroniony został, choć wieża spalona odbudowy wymagała. Dziś już gotowa, otwierana będzie. Wielki honor nam uczynisz pierwszy bramą do przechodząc – rzekł księciu dobrzyńskiemu, który wyjątkowo był podobny do Jacka Żywca ze Stajni Tarpan z Mławy. Tylko, że Jacek ów wiele wieków później na świat przyszedł.
Zgodnie z planem kasztelana Jana książę bramę jako pierwszy przekroczył, z niej i wieży będąc zadowolonym i uznał kasztelana za dobrego gospodarza, który dba o to, by majątek żalski rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej.
Żeby wszyscy podziwiający nową budowlę, księcia i kasztelana, który paradny strój przywdział, mogli bez ścisku świętować, gospodarz powiódł znamienitego gościa, biskupa, gdyż i on gród nawiedził, rycerstwo, dworzan i pozostałe stany na majdan, na którym moc atrakcji czekało. Tamże pieśnią piękną powitała tłum białogłowa Anna Siliczak, a podfruwajki, na co dzień pobierające nauki w Szkole Podstawowej w Radzynku cudnie tańcowały. Pląsać je nauczyła Jolanta Przybylska.
Kasztelan Jan Koprowski oprowadzając księcia po majdanie, nie omieszkał rzec słów paru o swej ojczyźnie małej, ale nade wszystko ukochanej:
– Miłościwy panie, zanim słońce zajdzie za wały grodu, pozwól zasmakować życia naszych przodków. Mamy być z czego dumni, bo Żałe ma już pewnie około tysiąc lat, a pierwsza wiadomość o nim pochodzi z 1252 roku. Bo Żałe panie, w księstwie twoim jak perła w koronie. To kraj jezior jak lazur, puszcz prastarych, gruntów urodzajnych i obfitości zwierza dzikiego. Żałe to mężowie dzielni, pobożni, zaradni, a pracowici jak pszczoły w barci. Białogłowy rumiane i piękne jak zorze zdobiące niebo. Dzisiaj wszyscy: rycerze, dworzanie, kuchmistrze z grodu i siół pobliskich, kmiecie z Małego Pola, bobrownicy z Bobrówca, rybacy z Kopca, bartnicy z Głęboczka, młynarze znad Ruźca, metalurdzy z Rudy, zielarze z Niestońca, pustelnicy ze Studzianki, artyści i insze profesje, takoż kasztelani grodów sąsiednich naszych – Somsiorów i Mościsków, kłaniamy się tobie. Witamy cię raz jeszcze panie, żalskim chlebem i modlim się, by było go w dostatku.
Na taką mowę książę się wzruszył tak mocno, że aż w czcigodnym oku łza się zakręciła.
Na majdanie rozstawiono kramy z jadłem, rycerze fechtunkiem udatnym pokazali, że władać mieczem potrafią, rzemieślnicy uczyli dziatwę czerpania papieru i lepienia garnków, zaś artyści rzeźbienia i malowania. Tylko kat się znowu nudził, bo nikt występku większego nie uczynił, więc i nie było potrzeby głów ucinać. Jedynie rycerze z dzidami i na koniach je strącali, ale były to tylko kapuściane głowy.
Budowa makiety fragmentu wczesnośredniowiecznego grodu, położonego w centrum Żałego, nad jeziorem Kopiec zakończyła się w czerwcu. Wykorzystano do jej powstania sosnowe słupy. Wejścia do grodu strzeże dwóch wojów wyrzeźbionych przez Zbigniewa Grodzickiego.
– Pomysł na taką promocję miejscowości zaproponowany na zebraniu sołeckim przez wójta Jana Koprowskiego, we współpracy z radnym Piotrem Przybylskim, sołtysem Pawłem Witkowskim, radą sołecką, KGW i OSP Żałe, mieszkańcy przyjęli z entuzjazmem, ponieważ w prosty sposób odwołuje się do wielowiekowej historii, kultury i tradycji miejscowości. W pracy nad makietą uczestniczyli pracownicy Urzędu Gminy Brzuze. Na podstawie opracowanej koncepcji dokumentację techniczną sporządził Grzegorz Kucharski, a wykonania podjęła się firma Krzysztofa Balińskiego. Przygotowania do realizacji zadania trwały kilka lat i uzyskały również wsparcie radnych gminy Brzuze i samorządu sołectwa Żałe. W celu lepszego wyeksponowania obiektu i jego detali w godzinach wieczornych przewidziane jest wykonanie iluminacji – wyjaśnia Agnieszka Krauza z UG Brzuze.
– Na podsumowanie przyjdzie jeszcze czas, będziemy do tematu wracać, ponieważ projekt wzbudził wiele pozytywnych emocji, ale już dziś dziękuję wszystkim zaangażowanym w przygotowanie tego niezwykłego wydarzenia. Kiedy przedstawiłem swój pomysł współpracownikom i samorządowi Żałego, został przyjęty bardzo ciepło. Uzyskałem wsparcie, za które dziękuję pracownikom jednostek organizacyjnych gminy, młodzieży szkolnej, radnemu, sołtysowi, radzie sołeckiej, OSP, MDP i KGW Żałe, wszystkim KGW i wystawcom biorącym udział w inscenizacji, Stajni Tarpan z Mławy i Chorągwi Ziemi Dobrzyńskiej. Za pomoc wyrażam wdzięczność radnemu Sławomirowi Tomaszewskiemu, a za udostępnienie zabytkowego grodziska na czas wizyty księcia Hannie i Józefowi Laskowskim – dodaje wójt Jan Koprowski.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie