Reklama

Liczy się każdy oddech

Tygodnik CRY
24/06/2021 13:41

W czwartek 10 czerwca Polska Spółka Gazownictwa we współpracy z Urzędem Miasta Rypina zorganizowała konferencję „Przyłącz się, liczy się każdy oddech”. Jej celem było zachęcenie mieszkańców do zmiany sposobu ogrzewania i wyeliminowanie z jak największej liczby budynków kotłów na paliwo stałe.

Podczas konferencji Sebastian Latanowicz, dyrektor oddziału Zakładu Gazowniczego w Bydgoszczy omówił rozwój sieci gazowej w kraju, w województwie kujawsko-pomorskim i w Rypinie, przy okazji podnosząc korzyści, jakie płyną dla środowiska z przejścia na ogrzewanie gazowe. Drugim mówcą był prof. Artur Badyda, naukowiec z Politechniki Warszawskiej, badacz m.in. wpływu zanieczyszczenia powietrza na zdrowie człowieka.

Zanieczyszczenie powietrza to ogromny problem w Polsce. Zajmujemy mało zaszczytne pierwsze miejsce w Unii Europejskiej, jeśli chodzi o stężenie pyłów PM 2,5, drugie w stężeniu pyłów PM10 i ponownie pierwsze w stężeniu benzo(a)pirenu, wyjątkowo kancerogennej substancji o udowodnionym działaniu rakotwórczym.

Metodą na poprawę jakości powietrza jest odejście od paliw stałych na rzecz gazu ziemnego i odnawialnych źródeł energii.

– Gaz jest wysokoenergetycznym, czystym, bezpiecznym i przyjaznym środowisku paliwem. W wyniku jego spalania do atmosfery przedostaje się niewielka ilość dwutlenku węgla i śladowe ilości innych związków chemicznych. Nie ma dymu, sadzy, popiołu – zachęcał mieszkańców Rypina do przyłączenia się do sieci Sebastian Latanowicz.

– Polska Spółka Gazownictwa obsługuje ponad 7 mln. klientów. Zatrudnia 11,5 tys. pracowników, czuwających nad bezpieczeństwem eksploatacji sieci gazowej, której długość wynosi blisko 200 tys. kilometrów. W województwie kujawsko-pomorskim mamy 4 238 km sieci i ponad 83 tys. przyłączy, z czego w Rypinie jest ich 254. Planujemy budowę kolejnych – kontynuował swoje wystąpienie dyrektor bydgoskiego oddziału PSG, dodając, że w naszym województwie na razie gaz ziemny ma 53% gmin.

Kolejny mówca, którym był prof. Artur Badyda, mocno nastraszył uczestników konferencji, mówiąc obszernie o niekorzystnym wpływie na zdrowie emitowanych do atmosfery pyłach i związkach chemicznych.

– Jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów nie tylko w Unii Europejskiej, ale i w całej Europie. Nie wypadamy najgorzej w przypadku dwutlenku azotu charakterystycznego dla toksyn wytwarzanych przez transport drogowy. Zajmujemy 18. miejsce na 27 państw Unii. Gorzej wygląda sytuacja jeśli chodzi o stężenie ozonu, zbędnej substancji wpływającej na rozwój chorób układu oddechowego. Fatalnie jest w przypadku pyłów zawieszonych czyli bardzo drobnych cząstek, niewidocznych gołym okiem, które intensywnie wnikają do naszego układu oddechowego. Mamy dwie frakcje tego pyłu: PM10 i PM2,5. Są to cząstki nieprzekraczające 10 i odpowiednio 2,5 mikrometra. Trafiają do powietrza m.in. w wyniku spalania paliw stałych. Poważnym problemem jest benzo(a)piren, jeden z wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych z grupy substancji cechujących się wysokim potencjałem kancerogenności. Jego stężenia w Polsce od lat są bardzo wysokie – tłumaczył naukowiec. – Z ostatniego raportu Air quality in Europe, który ukazał się w listopadzie ubiegłego roku, wynika że w Polsce ponad 46 tysięcy zgonów w skali jednego roku można przypisać temu drobnemu pyłowi PM2,5. Jeśli do tego dodamy jeszcze dwutlenek azotu i ozon, to okazuje się, że około 50 tysięcy ludzkich istnień znika z tego powodu, że oddychamy zanieczyszczonym powietrzem – dodał Artur Badyda.

W Polsce około 4 milionów gospodarstw domowych korzysta się z paliw stałych: węgla, drewna, biomasy. Mniej więcej 40% budynków jednorodzinnych nie posiada odpowiedniej warstwy termoizolacji, w wyniku czego dochodzi do znacznych strat ciepła. Zimą, jeśli chcemy utrzymać odpowiednią temperaturę w pomieszczeniach, musimy zużyć więcej paliwa, a tym samym wyemitować więcej szkodliwych substancji do powietrza. Poza tym wiele osób nie widzi nic złego we wrzucaniu do pieca domowych śmieci. Kolorowe gazety, plastikowe opakowania, zużyte opony, zniszczone ubrania nadal są spalane. Mało tego, ludzie potrafią palić te materiały na swoich posesjach, zamiast oddać je do recyklingu.

Kilka tygodni temu w jednej z wsi powiatu rypińskiego miała miejsce opisana wyżej sytuacja. Na podwórku palono mokre gałęzie, plastik i opony. Ognia pilnował nastolatek. Toksyczny dym rozprzestrzeniał się w promieniu kilkuset metrów. Po naszej interwencji został ugaszony, niestety, wodą co spowodowało dalszą emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Właścicielka posesji zobowiązała się, że więcej tego robić nie będzie.

W Polsce przez dziesięciolecia niewiele mówiło się o szkodliwości używania paliw stałych aż do ogłoszenia w 2012 roku Krakowskiego Alarmu Smogowego. Ich kampania informacyjna zwróciła uwagę na ten poważny problem, a pomimo tego nadal wielu ludzi go lekceważy.

W Rypinie na jednym z budynków, na razie nie wiadomo jeszcze na którym, zawiśnie urządzenie pokazujące aktualne stężenie pyłów i odczuwalną temperaturę. Zostało ono przekazane na ręce burmistrza Pawła Grzybowskiego przez Sebastiana Latanowicza, dyrektora oddziału Zakładu Gazowniczego w Bydgoszczy. Gdy się zaczerwieni, najlepiej pozostać w domu, zamknąć okna i włączyć oczyszczacz powietrza, jeśli ktoś go ma.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do