Reklama

Miasto na wojnie z gawronami

Tygodnik CRY
31/05/2020 14:00

Rypin nie jest jedynym miastem na wojennej ścieżce. Gawrony to bardzo inteligentne ptaki, a w mieście mają jak w niebie: darmowy bufet, zero naturalnych zagrożeń. Gorzej z nami – slalom po zanieczyszczonych chodnikach przypominał czasami spacer polem minowym.

Walka z gawronami nie jest łatwa. Jak mówią specjaliści, to bardzo inteligentne ptaki, w dodatku całkiem nieźle zorganizowane. Jakie mamy szanse pozbyć się ich z miasta? Tym bardziej, że walka nie jest wyrównana – działania można prowadzić tylko i wyłącznie w określonym czasie i posiadając odpowiednią decyzję wydaną przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.

Drzewa w parku miejskim im. Józefa Piłsudskiego, co roku wiosną zamieniają się w wymarzony dom gawronów. Ptaki z uporem maniaka próbują zakładać gniazda w centrum miasta. Z kolei magistrat we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji wymarzone ptasie all inclusive likwiduje.

Warto podkreślić, że gawron jest chroniony na mocy prawa krajowego, a dokładnie, rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 6 października 2014 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. Gawron objęty jest ochroną częściową na obszarze administracyjnym miast oraz ochroną ścisłą poza obszarem administracyjnym miast. W świetle obowiązywania powyższej regulacji prawnej nie jest możliwe całkowite wyłączenie tego ptaka spod ochrony gatunkowej, a tym bardziej wyłączenie spod ochrony na wybranym terenie. Przy obowiązującym stanie prawnym, możliwe jest jedynie zrzucanie gniazd w okresie od 16 października do końca lutego. Szczegółowy zakres działań określa art. 52 Ustawy o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 r.

– Podejmujemy działania zmierzające do zmuszenia ptaków, aby wyniosły się na obrzeża miasta. Corocznie występujemy do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy o stosowną zgodę na zrzucanie gniazd. Akcję rozpoczynamy już przed okresem ochronnym, dodatkowo rozpoczynamy zrzucanie gniazd, wycinanie suchych konarów z drzew w parkach, zieleńcach i w pasach zieleni ulicznej – tłumaczy Przemysław Rębacz z rypińskiego magistratu. – Nasze działania rozpoczęliśmy już w 2011 roku, wykorzystując metodę płoszenia biosemicznego. Polegała ona na tym, że ptaki były płoszone emitowanymi z głośników dźwiękami imitującymi odgłosy zranionych ptaków oraz drapieżników. Niestety, na dłuższą metę, ta metoda okazała się niewystarczająca.

Kolejnym krokiem podjętym przez miasto było usuwanie gniazd w sezonie lęgowym.

– Ta metoda wydaje się być najbardziej skuteczna, choć wymaga ciągłości prowadzenia prac. Latem, już po sezonie lęgowym, duża część ptaków przylatuje do parku na nocleg. Z letnimi „lokatorami” dotychczas walczyliśmy za pomocą armatki hukowej, niestety nie jest to metoda rekomendowana przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska – opowiada Przemysław Rębacz. – Usuwanie gniazd przynosi pozytywne efekty.

Jak wiele miast borykających się z tymi niechcianymi mieszkańcami, także Rypin docelowo chciałby przenieść całą populację z centrum miasta. – Chcielibyśmy nakłonić ptaki do zmiany habitatu. W tym roku po raz pierwszy otrzymaliśmy odpowiednią zgodę z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i wzorem innych miast skorzystaliśmy z pomocy sokolnika. – tłumaczy Przemysław Rębacz.

Efekty widać było gołym okiem, a w połączeniu ze zrzucaniem gniazd wielu mieszkańców miało nadzieję na zażegnanie kraczącego problemu.

– Gawrony przyciąga do miasta głównie możliwość łatwego zdobycia pożywienia, a należy podkreślić, że w przypadku wszystkich gatunków ptaków wielkość ich populacji zależy bezpośrednio od dostępnej bazy pokarmowej. Dokarmianie i otwarte śmietniki na osiedlach powodują, że liczebność ptactwa wzrasta – tłumaczy magistrat.

Aby zmniejszyć liczbę ptaków należałoby zaniechać ich dokarmiania. Wszystko po to, by ptaki zostały zmuszone do poszukiwania pokarmu z dala od parków, skwerów i naszych mieszkań. Niestety wciąż wielu mieszkańców zbiera pozostałości kuchennych produktów, po czym rozsypuje je w pobliżu bloku, aby „ptaszki miały co jeść”. Oprócz ptaków karmią jednocześnie i szczury, pluskwy.

Niektóre miasta wprowadziły kontrole na terenie miasta, wyrzucanie resztek to przecież zwykłe śmiecenie, co stanowi wykroczenie z art. 145 KW, który zabrania zanieczyszczania lub zaśmiecania miejsc dostępnych dla publiczności, a w szczególności dróg, ulic, placów, ogrodów, trawników lub zieleńców. Grozi za to kara grzywny lub nagany. Straże Miejskie patrolują np. Warszawę, Konin, Rzeszów, Kielce, a mandaty sypią się gęsto. Niektóre miasta wprowadziły tablice, które umieszczone na trawnikach i skwerach przypominają o zakazie dokarmiania ptaków i o tym, że „wyrzucanie resztek jedzenia na chodnik, plac czy też skwer to zwykłe zaśmiecanie miejsc publicznych i podlega karze” grzywny lub nagany.

Walka z gawronami i innym dzikim ptactwem bytującym w granicach Rypina przypomina nieco walkę z wiatrakami. Mimo to magistrat wraz z MOSiR-em nie przestaje podejmować kolejnych działań. Miejmy nadzieję, że w końcu przyniosą one spodziewane efekty, a zanieczyszczone chodniki i ławki będą przeszłością.

Walka z gawronami w liczbach:

311 – tyle gniazd zostało zrzuconych podczas tegorocznej akcji

157 – tyle gniazd zrzucono tylko z terenu parku im. J. Piłsudskiego i Szkoły Podstawowej nr 1 w Rypinie

15 tyś. zł. – koszt pracy sokolnika

1,5 tyś.zł – koszt pracy arborysty

3500 zł – wynajęcie podnośnika i usuwanie gniazd ( siły własne MOSiR)

(mr), fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-05-31 14:48:17

    a co z dzikimi gołębiami? które opanowały nasze osiedla

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do