
Nowo wybrany prezes MPEC Krzysztof Bączyk w rozmowie z naszym tygodnikiem wyjaśnia, na jakich zasadach funkcjonuje przedsiębiorstwo, dlaczego zanotowało stratę w wysokości ponad miliona zł i w jaki sposób planuje obniżyć koszty jego funkcjonowania
– Panie Prezesie, zacznijmy od wyjaśnienia zasad, na jakich funkcjonuje MPEC.
– Trzeba pamiętać o kwestiach, które się wzajemnie nieco wykluczają. Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jest spółką prawa handlowego i działa w oparciu o ustawę Kodeks spółek handlowych, która określa, że spółki prawa handlowego powinny generować zysk. Jednak przedsiębiorstwo świadczy usługi w zakresie zaspokajania potrzeb publicznych, jakim jest dostarczanie energii cieplnej, a ten rodzaj działalności wytwórczej jest regulowany przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. To on na mocy swoich uprawnień decyduje o cenie, w jakiej sprzedajemy energię cieplną. Ponieważ jesteśmy monopolistą, nie możemy swobodnie kształtować cen, a co za tym idzie, wypracować wysokiego zysku. To Prezes URE, na podstawie analizy kosztów spółki, decyduje, jaka taryfa obowiązuje.
– Wielu mieszkańców Rypina uważa, że ceny ogrzewania w mieście są za wysokie.
– Opłaty za energię cieplną, szczególnie po podwyżce cen na początku tego roku, mogą się wydawać mieszkańcom zbyt wysokie. Zapewniam jednak, że są znacznie niższe, niż ceny rekomendowane przez Prezesa URE. I tak, według informacji Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki w sprawie średnich cen sprzedaży ciepła wytworzonego w jednostkach wytwórczych niebędących jednostkami kogeneracji (czyli wytwarzających energię cieplną w oparciu o jeden rodzaj paliwa – przyp. red.) z marca 2015 roku, cena jednego gigadżula wyprodukowanego z węgla to 42,48 zł, zaś w przypadku gazu cena ta wynosi 75,66 zł/GJ. Natomiast w Rypinie cena jednego gigadżula wyprodukowanego z paliw skojarzonych to 34 zł, czyli poniżej średniej ceny GJ wyprodukowanego z węgla, a więc dużo taniej.
– W jakiej kondycji jest spółka w chwili obecnej?
– Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Rypinie jest nowoczesnym, dobrze zarządzanym przedsiębiorstwem – i to chcę podkreślić. Posiada nowoczesne technologie w postaci czterech zespołów kogeneracyjnych, ma także zmodernizowane linie przesyłowe i piece węglowe. Chociaż trzeba w tym miejscu powiedzieć, że w związku z wymogami wynikającymi z przepisów dotyczących ochrony środowiska istnieje potrzeba doposażenia kotłowni węglowej w instalacje odpylające i filtry, które zmniejszą emisję pyłów. To zadanie do wykonania na przyszły rok. Koszt tej inwestycji to około 1,5 mln zł, ale musi ona zostać przeprowadzona. W innym wypadku groziłyby nam bardzo wysokie kary.
– Skąd zatem strata przedsiębiorstwa, wynosząca w tym roku 1 200 tys. zł? Do tej pory miasto musiało dokapitalizować MPEC kwotą miliona złotych i wiadomo, że na tej kwocie się nie skończy. To budzi niepokój mieszkańców.
– Władze miasta podjęły kiedyś ważną, strategiczną z punktu widzenia miasta i jego mieszkańców decyzję o doprowadzeniu gazu z Brodnicy do Rypina. Żeby tę inwestycję zrealizować, w Rypinie musiał znaleźć się odbiorca, który będzie konsumował określoną ilość gazu, inaczej nie byłoby celu ekonomicznego w doprowadzeniu gazociągu. Władze miasta uznały, że tym odbiorcą będzie MPEC, a technicznie gaz będzie konsumował zespół kogeneracyjny zainstalowany w ciepłowni. Przeprowadzono ogromną inwestycję, na którą pozyskano duże dofinansowanie. Jak to się jednak stało, że cena ciepła wzrosła, a przedsiębiorstwo notuje stratę? Już wyjaśniam. Przede wszystkim cena energii cieplnej wyprodukowanej w oparciu o gaz lub skojarzonej, tak jak w Rypinie, jest po prostu dużo wyższa. Nawet przy dopłatach i wsparciu finansowym. Stąd tegoroczne podwyżki cen.
Natomiast jeśli chodzi o zanotowaną stratę – MPEC miał ok. 11 mln obrotu rocznie, a przeprowadził inwestycję o wartości 25 mln. W znacznej części dofinansowaną, ale też trzeba było zaciągnąć na nią kredyty. Zwiększył się majątek spółki, który podlega odpisowi amortyzacyjnemu. Rocznie jest to około 2,5 mln zł – stąd strata.
MPEC jest dużą firmą, ale dźwiga też duży ciężar. Stąd potrzeba wsparcia finansowego ze strony właściciela, czyli miasta. Inaczej utracilibyśmy płynność finansową. A brak płynności finansowej oznacza według przepisów upadłość spółki, i to w bardzo krótkim czasie. Podsumowując – MPEC potrzebuje wsparcia, bo właściciel nałożył na nie zobowiązania, z którymi spółka sama sobie nie poradzi.
– Można jednak zadać pytanie, czy inwestycja w gaz była uzasadniona?
– Nie ulega żadnej wątpliwości, że decyzja o wprowadzenia gazu była decyzją uzasadnioną i korzystną, dlatego że Rypin dzięki niej zyskał ważny, nowoczesny nośnik energii. MPEC wziął na siebie ciężar biznesowy inwestycji na początek, żeby mogły zaistnieć – i zaistniały – nowe projekty biznesowe w mieście. Takie jak mieszalnia pasz i inne, których nie chciałbym szczegółowo wymieniać. One nigdy by nie powstały, gdyby do Rypina nie doprowadzono gazu. Natomiast rozwiązaniem sytuacji, w której znalazł się MPEC – co zapewne interesuje czytelników – nie jest podwyżka cen ciepła. Nie będziemy szukać pieniędzy w kieszeniach mieszkańców – taka jest wola właściciela przedsiębiorstwa, czyli burmistrza Pawła Grzybowskiego.
– Gdzie Pan zatem planuje szukać oszczędności, które zmniejszyłyby kwoty wsparcia ze strony miasta?
– Przede wszystkim przeprowadzę reorganizację spółki. Nie mogę zdradzać szczegółów, ale plan reorganizacji został zaakceptowany przez Walne Zgromadzenie Wspólników. Ponadto poszukujemy firmy, która będzie mogła alternatywnie świadczyć usługi pogwarancyjne. Weryfikujemy rynek w celu obniżenia kosztów, ponieważ uważam, że serwis, który MPEC ma w tej chwili, jest za drogi. Kolejną ważną kwestią jest zwiększenie przychodów z usług zewnętrznych. Oznacza to, że szukamy stałych podwykonawców, z którymi podpiszemy umowy, co zapewni nam większą konkurencyjność w postępowaniach przetargowych. Zapraszamy tu do współpracy firmy, które nie świadczą konkurencyjnych usług na terenie Rypina – to warunek, który trzeba spełnić. Ponadto rozpoczynamy negocjacje z firmami na kompleksową obsługę w zakresie odkupienia od nas energii elektrycznej i sprzedaży energii elektrycznej – z jednej strony chcemy zaoszczędzić, a z drugiej zwiększyć przychody. Zakończyliśmy również postępowanie na zakup miału węglowego. Postępowanie weryfikujące rynek było dwuetapowe, pierwszym etapem było zaproszenie do składania ofert, w drugim prowadziliśmy indywidualne negocjacje z tymi firmami, które złożyły najkorzystniejsze oferty. W wyniku tych negocjacji udało nam się w sposób znaczący obniżyć cenę zakupu miału o 130 tys. zł w skali roku.
– Czy reorganizacja przedsiębiorstwa oznacza zwolnienia pracowników?
– Zmiany organizacyjne w żadnym wypadku nie wiążą się ze zwolnieniem kogokolwiek z pracy. Nie przewiduję ani zmniejszenia, ani zwiększenia liczby osób zatrudnionych.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała:
Agnieszka Boruszkowska
Fot. (ab)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie