
Co roku wczesną wiosną zaczyna się wypalanie traw. Nie pomagają prośby i groźby, nie ma znaczenia dla sprawców tego bezsensownego procederu zagrożenie karami, nie obchodzi ich, że w płomieniach giną w męczarniach zwierzęta, że gdy ogień wymknie się spod kontroli, może spłonąć las albo zabudowania. Zdarza się też, że życie tracą ludzie. Dymy pochodzące z wypalania zasnuwają często drogi publiczne do tego stopnia, że stają się przyczyną groźnych wypadków.
Wypalanie traw to proceder zakorzeniony od pokoleń. Taka rodzinna tradycja, według której użyźnia się glebę, niszczy chwasty i oszczędza czas. Tyle, że to mit, wypalanie jest katastrofą ekologiczną. Ogień wyjaławia ziemię, na której intensywnie rozpleniają się chwasty. Nieprawdziwe jest też przekonanie, że popiół ją użyźnia. W płomieniach niszczone są gniazda ptaków i znajdujące się w nich jajka czy pisklęta. Małe szanse na ucieczkę mają zające, lisy, borsuki, norki, kuny, jeże, młode sarny, żaby, jaszczurki, ryjówki i inne gryzonie, płazy i gady. Giną pszczoły, osy, trzmiele, motyle, biedronki, pająki, pasikoniki, mrówki i dżdżownice – producentki humusu. Te owady zjadając resztki roślin i zwierząt, pełnią funkcję sanitarną, wzbogacają warstwę próchnicy, przewietrzają glebę oraz zapylają kwiaty.
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Rypinie apeluje o zaniechanie tego zgubnego w skutkach procederu. W zeszłym roku do płonących łąk strażacy wyjeżdżali 24 razy, w tym roku, mimo że jeszcze śnieg zalega na polach, już miało miejsce takie zdarzenie.
– Wraz z nastaniem ciepłych dni, wczesną wiosną dochodzi do powstania pożarów, które są wynikiem wypalania traw oraz pozostałości roślinnych nagromadzonych w związku z porządkowaniem terenu po okresie zimowym. Na przełomie marca i kwietnia obserwujemy wyraźny wzrost liczby pożarów na łąkach oraz nieużytkach rolnych. Proceder ten corocznie przybiera katastrofalne rozmiary, angażując duże siły i środki Państwowej Straży Pożarnej oraz ochotniczych straży pożarnych przewidziane do likwidacji powstałych pożarów. Wypalanie suchych pozostałości roślinnych, zwłaszcza tych znajdujących się na obrzeżach kompleksów leśnych często powoduje przerzut ognia, co prowadzi do pożarów lasów. Nierzadko, w sytuacjach trudnych do opanowania płomienie przenoszą się na zabudowania mieszkalne i gospodarcze, stwarzając zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców oraz mienia. Brak wyobraźni u ludzi skutkuje trudnymi, a często wręcz niemożliwymi do oszacowania stratami. Niemal co roku w skali kraju odnotowywane są przypadki, których ofiarami stają się ludzie. Osoby wypalające trawy łamią także prawo, które jasno zakazuje tego typu praktyk. Świadomość społeczna w tej kwestii jest nadal bardzo niska. Stąd też apelujemy do wszystkich mieszkańców naszego powiatu o rozsądek. Warto zastanowić się niekiedy nad tym, czy przez bezmyślność nie narazimy na zagrożenie własnego lub innych mienia lub życia – zwraca uwagę na poważny problem asp. Marcin Czarnecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Rypinie.
Wypalający trawy łamią ustawę o ochronie przyrody, kodeks wykroczeń i kodeks karny. Mogą zostać za to ukarani grzywną, aresztem, a w skrajnych przypadkach pozbawieniem wolności nawet na10 lat.
Gdy spostrzeżemy płonące trawy, bez wahania dzwońmy pod numer alarmowy 112. Jednym telefonem możemy uratować nie tylko przyrodę, ale być może czyjś dom czy człowieka.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie