Reklama

Niezwykła wystawa niezwykłej artystki

Tygodnik CRY
10/05/2023 14:01

W Domu Kultury Osada w Ostrowitem po raz pierwszy w jego historii, tej najnowszej i tej przeszłej, miała miejsce wystawa rzeźby. Autorką prac jest Olga Cygan.

W niedzielę 23 kwietnia sala widowiskowa Osady zmieniła się w galerię sztuki. Wzdłuż ścian zawisły rysunki i płaskorzeźby, a na stołach wyeksponowano rzeźby z brązu i gipsu. Nim Olga Cygan zajęła się sztukami pięknymi był sportsmenką – uprawiała szermierkę i uczyła się w jednym z warszawskich liceów w klasie o profilu matematyczno-fizycznym.

– W sporcie byłam zanurzona po uszy, ale też ciekawiło mnie wiele rzeczy. Po maturze dostałam się na polonistykę. Bardzo lubiłam i lubię czytać książki, stąd wybór tego wydziału. Jeszcze na studiach zatrudniłam się w wydawnictwie, potem byłam dziennikarką w TVP Sport i nadal trenowałam. Praca w redakcji sportowej mnie wciągnęła, ale brakowało mi opowiadania o ludziach, a nie wynikach, lecz na publicystykę w tamtym czasie nie było pieniędzy – opowiada przyszła rzeźbiarka.

Olga Cygan jako szpadzistka ma na swoim koncie znaczące sukcesy. Z najważniejszych można wymienić srebrne medale zdobyte na mistrzostwach Europy – indywidualny i drużynowy w 2000 i 2005 roku, pierwsze miejsca w Pucharze Świata – indywidualnie w Leganano w 2001 r. i drużynowo w Nanjing w 2007r. Była również indywidualną mistrzynią Polski we wszystkich kategoriach wiekowych. Niestety nie startowała w żadnych igrzyskach olimpijskich.

– Fatalne zrządzenie losu sprawiło, że ominęła mnie ta najważniejsza sportowa impreza. Raz było to zapalenie wyrostka robaczkowego i operacja, a przed kolejną olimpiadą kontuzja – wyjaśnia szpadzistka.

Karierę sportową Olga Cygan zakończyła w 2007 roku, natomiast przyjście na świat córki spowodowało, że zrezygnowała z dziennikarstwa.

– Nie bardzo dawało się pogodzić macierzyństwo z pracą w telewizji, chociażby z powodu nocnych transmisji. Zatrudniłam się w Ministerstwie Sportu i Turystyki, ale czułam, że tak naprawdę chcę się zajmować rzeźbą. Jeszcze w trakcie pracy dziennikarskiej zaczęłam się jej uczyć – tłumaczy artystka.

Co ma zrobić ktoś, kto nie miał dotąd nic wspólnego z plastyką, a szczególnie z tak trudną dziedziną, jaką jest rzeźba? Olga Cygan sposób znalazła, zaczynając od zajęć z ceramiki w niewielkiej osiedlowej pracowni.

– Po dwóch spotkaniach uznałam, że to nie to. Poszłam więc do Związku Artystów Plastyków i zapytałam u kogo najlepiej uczyć się ceramiki. Wtedy uważałam, że lepiej na początku zająć się formą mniej ambitną, że ceramika jest łatwiejsza do nauki. Polecono mi pana Stanisława Tworzydło który kształcił się w Chinach jeszcze w latach 60. i wszystkie techniki stamtąd miał w małym palcu. Skontaktowałam z panem Stasiem i powiedziałam mu, że interesuje mnie ceramika, ale też rzeźba. Tak się złożyło, że jego córka – Agata Strojnowska była rzeźbiarką po Akademii Sztuk Pięknych, więc od razu miałam możliwość kształcenia się również u niej. Trwało to dobrych parę lat. Jeździłam na plenery, poznawałam różne techniki, pracę z materią i jej rozumienie. Ceramiki uczyliśmy się od podstaw. Glinę sami przygotowywaliśmy, czyli ją kopaliśmy, była przesiewana, mieszana, wcześniej hałdowana, aż uzyskaliśmy odpowiedni materiał – opowiada artystka.

Kolejnym doświadczonym rzeźbiarzem, u którego Olga Cygan się szkoliła był Ryszard Piotrowski. Poza tym uczestniczyła w zajęciach, jako wolna słuchaczka, na warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.

– Gdy jeszcze pracowałam w ministerstwie przyszedł moment kryzysu, że nie wydolę za biurkiem, że muszę wszystko zacząć od nowa. Wiedziałam,że chcę rzeźbić, ale jednocześnie uważałam, że to jest pomylony pomysł, bo jak się z tego utrzymam? – mówi plastyczka.

Podczas zajęć na ASP jeden z jej mistrzów – prof. Piotr Gawron uznał, że powinna zrobić dyplom na tej uczelni i zostać dyplomowaną rzeźbiarką.

– Przyszła pani dziekan i inni akademiccy nauczyciele, obejrzeli moje prace i uznali, że mogą mnie przyjąć. Złożyłam papiery, ale pani profesor od rysunku stwierdziła, że w żadnym wypadku, bo rysować nie umiem. Profesor Gawron rzekł: „Nic to, walczymy dalej. Rysuj, rysuj i jeszcze raz złożysz te papiery”. Tak też zrobiłam. Całe lato szkicowałam, głównie moje dzieci. We wrześniu ponownie starałam się o przyjęcie na ASP. Wówczas pani profesor stwierdziła, że już jest dobrze. Jeśli chodzi o rysunek byłam samoukiem, ale jak już zaczęłam to szkicuję do dziś. Spodobała mi się ta forma ekspresji – wyjaśnia artystka.

Olgę Cygan przyjęto od razu na czwarty rok Wydziału Rzeźby. Jej praca dyplomowa była jedną z czterech z jej macierzystego wydziału, którą pokazano na wystawie najlepszych dyplomów warszawskiej ASP w 2017 roku. Trzy lata temu artystka wyprowadziła się wraz z rodziną z Warszawy i zamieszkała w Zbicznie w powiecie brodnickim. Zarówno ona, jak i jej najbliżsi uważają, że była to świetna decyzja.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do