Reklama

O bioróżnorodności w Głowińsku

Tygodnik CRY
28/05/2024 15:13

W piątek 17 maja w świetlicy wiejskiej w Głowińsku odbyło się spotkanie, które miało charakter szkoleniowo-informacyjny. Wśród poruszonych tematów znalazły się m.in. kwestie związane z rolą pszczół w przyrodzie

Wydarzenie to było częścią projektu „OwadoweLove”, realizowanego przez KGW w Głowińsku w ramach konkursu grantowego organizowanego przez markę Diamant. Niezwykle ciekawy wykład poprowadziła Anna Dykczyńska, gł. specjalista ds. przedsiębiorczości i dziedzictwa kulturowego wsi z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Minikowie, oddział w Zarzeczewie. Wśród zaproszonych gości obecni byli m.in uczniowie Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Ziemi Dobrzyńskiej w Nadrożu oraz pracownicy biura powiatowego ARiMR w Rypinie.

– Ekosystem rolniczy jest dla nas bardzo ważny, gdyż tutaj produkujemy naszą żywność. Warto więc zadbać o niego w sposób szczególny. Niewłaściwe zarządzanie i użytkowanie gruntów może bowiem zmniejszyć różnorodność i zagęszczenie pożytecznych organizmów, kontrolujących szkodniki i patogeny. Wówczas zachodzi potrzeba bardziej intensywnego zwalczania chorób i szkodników upraw za pomocą środków ochrony roślin. Ponadto zbyt intensywne stosowanie środków chemicznych powoduje uodparnianie się patogenów na ich działanie, co skutkuje zwiększaniem ich dawek lub stosowaniem coraz to innych substancji czynnych i ich mieszanek – mówiła w trakcie spotkania Anna Dykczyńska.

Uczestnicy spotkania dowiedzieli się, że bioróżnorodność w rolnictwie zapewnia utrzymanie struktury i żyzności gleby, wpływa na zwiększenie populacji owadów zapylających, a co za tym idzie, zapylanie roślin, zapobieganie erozji gleby, prawidłowy obieg składników pokarmowych, kontrolę przepływu i dystrybucji wody.
 

– Dzięki owadom przeróżne kwiaty, rośliny ozdobne mogą się rozmnażać i cieszyć nasze oczy w kolejnych sezonach. Ta rola owadów zapylających wpływa na różnorodność biosfery i na nasze odczucia estetyczne, jednak tym, co interesuje nas najbardziej w skali globalnej, jest wpływ owadów zapylających, głównie pszczół, na produkcję żywnościową – kontynuowała prowadząca.

 

Podczas wykładu można było usłyszeć, że w Polsce występuje ponad 470 różnych gatunków pszczołowatych (w tym pszczoły i trzmiele), ale aż 222 znajduje się w „Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych” (wyginięciem). W każdej sekundzie ginie u nas 105 pszczół miodnych. Przyczyną najczęstszych ostrych zatruć rodzin pszczelich w Polsce są opryski pól rzepaku. Uczestnicy spotkania dopytywali, co zrobić, aby uratować pszczoły i trzmiele?

– Po pierwsze dbać o krajobraz polskiej wsi, ten sprzed lat, gdzie pola były poprzecinane miedzami, łąki pyszniły się kwiatami, swoje miejsce na polu miały zarówno uprawy, jak i towarzyszące im chwasty, wzdłuż polnych dróg rosły cieniste aleje lip, w każdym zagłębieniu tworzyły się oczka wodne, a przed domami wyrastały wspaniałe, wielobarwne ogrody. Postęp i intensyfikacja są nieuniknione. Jednak nie może to być wyłącznie ślepe dążenie do celu. Warto się na chwilę zatrzymać i przypomnieć sobie o naszych związkach i korzeniach, o tym skąd pochodzimy i gdzie wyrośliśmy – przekonywała Anna Dykczyńska.

W trakcie wykładu podkreślono, aby rośliny będące źródłem pożytków znajdowały się jak najbliżej uli. Wtedy przyniesiony nektar w większości zostanie zgromadzony w plastrach i przerobiony na miód. Gdy pszczoła jest zmuszona zbierać nektar z dużych odległości, wracając do ula prawie w całości go zużyje, aby mieć siłę do lotu. Między innymi dlatego pszczelarze zawożą ule w pobliże dużej ilości kwitnących roślin. Wszystko zakończył słodki poczęstunek przygotowany przez panie z miejscowego KGW.

Tekst i fot. (AdWo)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do