Reklama

Obniżyli cenę mleczarni

Tygodnik CRY
05/08/2019 13:06

Obniżenie ceny o 10 procent oraz możliwość rozłożenia płatności na raty ma skusić ewentualnego nabywcę do przejęcia Spółdzielni Mleczarskiej ROTR.

Pomimo zainteresowania kupnem spółdzielni przez kilka podmiotów z branży mleczarskiej pierwszy przetarg przeszedł bez echa, o czym pisaliśmy w poprzednich wydaniach „CRY”. O to, co się aktualnie dzieje w ROTR-ze, zapytaliśmy mec. Michała Malinowskiego z kancelarii syndyka Sylwestra Zięciaka.

– Z uwagi na warunki rynkowe, tj. wysokie ceny surowca w lipcu, świadczymy wyłącznie usługę proszkowania mleka. Został nam jeden stały zleceniodawca, pozostali się wycofali, wskazując na nieopłacalność takiej formy współpracy. Cały czas szukamy intensywnie nowych kontrahentów, jeśli się w najbliższym czasie nie znajdą, rozważymy wygaszenie zakładu. W tej chwili świadczone przez nas usługi nie pokrywają kosztów bezpośrednich, a na to nie możemy sobie pozwolić. Bardzo zależy nam na utrzymaniu mleczarni w ruchu, jednak podstawą jest rachunek ekonomiczny i tego przede wszystkim musimy się trzymać.

– Drugi przetarg planowany jest na 5 września. W porozumieniu z radą wierzycieli obniżyliśmy cenę o 10% czyli do około 61 mln zł. Dopuszczamy rozłożenie połowy płatności na 12 rat – wyjaśnił prawnik.

Rozmowy w sprawie zakupu ROTR-u przez Skarb Państwa, które syndyk Sylwester Zięciak i pełnomocnik wierzycieli mec. Krzysztof Lange toczyli z wiceministrem rolnictwa Tadeuszem Romańczukiem wyglądały obiecująco. Polityk twierdził, że transakcja jest w zasadzie pewna i niebawem zostanie sfinalizowana. Tak się jednak nie stało, a Romańczuk 24 lipca podał się do dymisji, która została przyjęta przez premiera. Na ile jego obietnice są wiążące dla resortu, trudno ocenić. Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski nadal nie wyklucza kupna ROTR-u, lecz ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

Rolnicy, którym spółdzielnia zalega z płatnościami za dostarczony surowiec, czują się skrzywdzeni przez byłego prezesa i byłą radę nadzorczą. Wzburzenie jest coraz większe. Jeśli hodowcy, po sprzedaży mleczarni, nie odzyskają swoich pieniędzy, rozważają wystąpienie do sądu z pozwami cywilnymi przeciwko winnym zaistniałej sytuacji. Wprawdzie są pierwsi w kolejce do wypłaty należności, ale nie wiadomo czy pieniędzy wystarczy dla wszystkich. Przypomnijmy, lista wierzycieli nie jest jeszcze zamknięta, a długi mleczarni sięgają szacunkowo około 80 mln zł.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do