
24 sierpnia mieszkańcy Gulbin i Marianowa obchodzili tradycyjne dożynki „okrężne”. Było święcenie wieńców i plonów, był korowód z maszyn rolniczych, była wspólna zabawa. Nowością była ludowa inscenizacja dożynek z 1937 roku.
Jak zawsze Gulbiny i Marianowo stawiają na tradycję. Jak co roku korowód dożynkowy cieszył się sporym zainteresowaniem. Sporo osób skorzystało z przejażdżki przystrojonymi przyczepami. Mszę polową w Marianowie odprawił proboszcz parafii w Trąbinie ks. Andrzej Bytner. Duchowny poświęcił symboliczny chleb oraz wieńce dożynkowe. Dalsza część imprezy działa się na placu przy świetlicy wiejskiej w Gulbinach.
Cały teren przy budynku był oblegany przez widzów zainteresowanych nowym przedstawieniem. Grupa złożona z mieszkańców Marianowa i Gulbin pod kierunkiem Aleksandry Budzińskiej zaprezentowała piękną inscenizację o dożynkach dworskich z roku 1937, opartą na faktach. Scenariusz został napisany na podstawie dziennika Heleny z Piwnickich Brzezickiej. Autentyczne rekwizyty pochodziły z gminnej kolekcji, a także ze zbiorów prywatnych. Bohaterowie przedstawienia to prawdziwe historyczne postacie. Razem z miejscową grupą teatralną wystąpili goście z gminy Rogowo w strojach ludowych: Magdalena Świeżawska i Krzysztof Motylewski.
Naszym celem było przypomnienie i przybliżenie w możliwie wierny sposób słownictwa i zwyczajów z tamtych czasów – mówi Aleksandra Budzińska. - Przed występem mieliśmy wiele dni prób występu, w tym tańca. Występowali głównie rolnicy, to miłe, że znaleźli na to czas. Pomysł można mieć, ale samemu nic się nie zrobi. Pomoc naszych mieszkańców i chęci tak dużej ilości osób są bardzo cenne.
Na uczestników imprezy czekał smaczny poczęstunek. Składał się ze swojskiego jadła, które lokalne gospodynie przygotowały na starodawnej recepturze. Był również grill oraz ciasta. Oprawą muzyczną zajął się zespół Sami Swoi, następnie pałeczkę przejął DJ.
– Serdecznie dziękuję gościom, którzy wystąpili w naszej inscenizacji, a więc Magdzie i Krzysztofowi, to wielka rzecz, że zechcieli z nami współpracować i przygotować taką ludową uroczystość. Dziękuję również wszystkim, którzy zaangażowali się w to, że ta uroczystość się w ogóle odbyła. To jest ciężka praca wielu ludzi, aby Państwo mogło bawić się, słuchać muzyki, dobrze zjeść – mówi przewodniczący rady gminy Brzuze Krzysztof Budziński. – Nie podejmę się tego, aby kogokolwiek tutaj wyróżnić, bo tych osób było bardzo, bardzo wiele, lecz szczególnie podkreślę tu panie z koła gospodyń wiejskich z Gulbin, które przygotowały pyszności w postaci żurku, kiełbasy. Podziękowania składam także paniom z Marianowa, które piekły ciasta, przygotowały też smalec i ogórki. Również w tę uroczystość włączyły się samorządy wsi Gulbin i Marianowo, impreza została zorganizowana z funduszu sołeckiego, a także dzięki pomocy sponsorów, wielu z nich chciało pozostać anonimowymi, ale chciałbym tu jednak wspomnieć o Tomaszu Żmudzińskim, który wspiera wszystkie nasze imprezy.
– To niezwykle piękna uroczystość: obchody z inscenizacją dożynek z 1937 roku, a później zabawa – mówi wójt Jan Koprowski. – Podziękowania należą się wszystkim rolnikom, którzy poprzez swoją pracę spowodowali, że to święto możemy dziś obchodzić. Bardzo dziękuję za ten żniwny trud.
Starostami tegorocznych dożynek byli Renata Watkowska z Gulbin oraz Krzysztof Baliński z Marianowa.
Tekst i fot. (RS)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie