
Piątek 13 grudnia na pewno nie był pechowy dla członkiń i członków Koła Gospodyń Wiejskich Ostrowite Wieś. Tego dnia spotkali się na wigilii, zapraszając na ucztę samorządowców z gminy Brzuze
W jednej z salek Domu Kultury Osada w Ostrowitem można było poczuć zbliżające się święta. Na stole znalazła się zupa grzybowa, ryby i wspaniałe ciasta. Podzielono się opłatkiem, życząc sobie spokoju, zdrowia i odpoczynku po pracowitym czasie, jakim było przygotowanie świąt.
– Potrawy na dzisiejszą wigilię przyrządziłyśmy same. Zupę grzybową ugotowałyśmy z suszonych prawdziwków, podgrzybków i rydzów, które zebrałam tej jesieni. W naszym kole jest 29 osób, w tym 8 mężczyzn, do tego zaproszeni goście, więc trzeba przygotować odpowiednią ilość jedzenia, żeby dla nikogo niczego nie zabrakło – tłumaczy Daniela Trędewicz, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich Ostrowite Wieś.
Po posiłku nadszedł czas na wspólne śpiewanie kolęd i pastorałek przy akompaniamencie Stanisława Motylewskiego grającego na akordeonie. To zwyczaj, który jeszcze w wielu domach jest kultywowany. Nie zastąpią rodzinnego śpiewania nawet najlepsze wykonania pieśni bożenarodzeniowych odtworzone z płyty.
W wigilię dzieci czekają na Świętego Mikołaja, dorośli zresztą też. Jaki prezent znaleziony pod choinką ucieszył najbardziej Danielę Trędewicz?
– Co roku dostaję wspaniałe prezenty od synów i synowych. Ten najbardziej zapamiętany, który wyjątkowo mnie uradował otrzymałam wiele, wiele lat temu. Miałam 7 lat i na gwiazdkę dostałam dużą lalkę, która była niewiele mniejsza ode mnie. Ona mówiła: mama, tata, płakała, śmiała się, gdy się nacisnęło jej brzuszek. W tamtych czasach taka zabawka to było coś wyjątkowego. Tę lalę ciocia mi przysłała z Ameryki. Mamusia szyła dla niej ubranka, bo była krawcową. Miałam ją do 18 roku życia, a potem dałam wnuczce – wróciła do czasów dzieciństwa szefowa KGW Ostrowite Wieś.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie