
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Radzikach Dużych wybuchł pożar. Na parterze, w zabytkowej części, w której obecnie mieści się gimnazjum, z jednego z pomieszczeń wydobywał się gęsty dym...
Wszystko działo się w środę 15 maja. Jeszcze przed przybyciem straży pożarnej nauczyciele i dyrekcja ewakuowali uczniów i szkolne dzienniki. Po przeliczeniu stanu osobowego, okazało się, że brakowało dwóch chłopców. Na miejsce zdarzenia dotarły trzy jednostki OSP z Radzik, Wąpielska i Długiego oraz jedna PSP z Rypina. Rozpoczęto poszukiwanie zaginionych i lokalizowanie źródła ognia. Szczęśliwie udało się znaleźć młodzieńców oraz udzielić im pierwszej pomocy. Na świeżym powietrzu błyskawicznie doszli do siebie i dołączyli do stojących w bezpiecznym miejscu, koleżanek i kolegów. Pożar sprawnie ugaszono, dzięki szybkiej reakcji strażaków nie rozprzestrzenił się na kolejne pomieszczenia.
Szczególnym męstwem wykazała się druhna Agnieszka Krauza, która w stroju bojowym i dodatkowo z aparatem OUO (chroniącym układ oddechowy człowieka w skażonej atmosferze) na plecach jako jedna z pierwszych weszła do pełnego smogu budynku. Po oddymieniu wnętrza szkoły młodzież wróciła do nauki.
Gdyby nie były to ćwiczenia próbnej ewakuacji, mające na celu zapoznanie uczniów i pracowników szkoły z procedurami dotyczącymi postępowania w przypadku pożaru lub innego miejscowego zagrożenia, nikt nie wróciłby tak szybko do gmachu. Wpierw trzeba by było sprawdzić, czy nie ma już ognisk zapalnych i określić przyczynę pożaru.
– Są to ćwiczenia obiektowe, które organizujemy raz w miesiącu dla każdej zmiany służbowej i wybranych jednostek OSP. Odbywają się w różnych budynkach na terenie całego powiatu. Doskonalą umiejętności strażaków, a dzieci i nauczycieli uczą odpowiedniego zachowania w obliczu zagrożenia. Opiekunowie muszą wiedzieć jak sprawnie i bezpiecznie wyprowadzić uczniów w miejsce oznaczone zielonym punktem, przeliczyć ich, i jeśli kogoś brakuje zgłosić ratownikom. Szczęśliwie do tego typu zdarzeń w szkołach dochodzi rzadko. Podobne akcje przytrafiły się nam się dwa razy. Trzy lata temu gasiliśmy rzeczywisty pożar w Domu Pomocy Społecznej „Kombatant” w Ugoszczu. Ewakuowaliśmy pensjonariuszy, kilku z nich lekko podtruło się dymem. Drugi incydent, to ogień w jednym z pomieszczeń w budynku wielorodzinnym w Puszczy Rządowej. Poparzona została trójka dzieci i ich matka. Najczęstszą przyczyną takich zdarzeń jest nieuwaga i niefrasobliwość ludzi, niesprawność instalacji, przeważnie elektrycznej, dymowej i wentylacyjnej – powiedział brygadier Andrzej Górecki z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Rypinie nadzorujący ćwiczenia w Radzikach Dużych.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie