
Mieszkańcy Charszewa, niewielkiej wsi w gminie Rogowo, takiej imprezy dawno nie widzieli. W niedzielę 28 lipca przyjechało mnóstwo gości, bo przy stodole Lecha Janickiego pięknej parze wyprawiono weselisko jak się patrzy.
Wójt Zbigniew Zgórzyński swoją funkcję sprawuje od niespełna roku i ma głowę pełną pomysłów. Danuta Ignatowska jest przewodniczącą KGW w Charszewie jeszcze krócej, koło zawiązało się pod koniec ubiegłego roku. Andrzej Szalkowski to wytrawny znawca historii ziemi dobrzyńskiej i obrzędów na niej panujących. Ta trójka stała się duchem sprawczym rekonstrukcji wesela w ramach przedsięwzięcia pn. „Kultywowanie tradycji i obyczajów ziemi dobrzyńskiej”.
– Gdy powstało nasze koło, postanowiłam lepiej poznać kulturę i folklor naszej okolicy. Zgłosiłam się do Andrzeja Szalkowskiego z prośbą, by mi trochę o tym wszystkim opowiedział. W trakcie rozmowy dyrektor wspomniał, że jest u nas fajna stodoła i można ją wykorzystać na coś ciekawego, na przykład zrobić tradycyjne wesele dobrzyńskie. Podchwyciłam ten pomysł i poszłam z nim do wójta. Powiedział, że jest bardzo za, mamy jego wsparcie organizacyjne i finansowe. Zaczęły się przygotowania. Pan Andrzej ułożył scenariusz, jego żona, pani Monika uczyła nas tańczyć kujawiaka i chodzonego, odbyły się warsztaty z tradycji i obyczajów ziemi dobrzyńskiej, robienia ozdób z bibuły oraz kulinarne. Rozpoczęliśmy przygotowania, dołączyły do nas panie z kół gospodyń wiejskich z Rogówka, Rojewa, Rogowa, Pręczek, Świeżaw, Nadroża, Czumska Dużego Kobrzyńca, Lasot. Jestem im bardzo wdzięczna za pomoc i zaangażowanie. Z pracownicami urzędu gminy zrobiłyśmy dekoracje. Gdy przygotowania szły pełna parą trzeba było znaleźć młoda parę – relacjonowała Danuta Ignatowska.
– Dowiedziałam się, że będę panną młodą od mamy – śmiała się Magda Świeżawska. – Zadzwoniły do niej panie z KGW z Charszewa i powiedziały, że szukają dziewczyny, która umie śpiewać, a że jestem w Zespole Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska padło na mnie. Potrzebny był pan młody, który umie tańczyć, więc tym razem ja go znalazłam. Mój narzeczony Krzysztof Motylewski spełniał ten warunek i tak zostaliśmy parą, chociaż nią jesteśmy. Bawimy się cudownie, chcielibyśmy z każdym zatańczyć, ale chyba nie damy rady, bo jest tylu gości. To pierwsza impreza w naszej gminie na taką skalę – kontynuowała. – Oboje jeszcze studiujemy w Bydgoszczy, ale mamy w planach powrót w rodzinne strony, pięknie tutaj i powietrze bardzo czyste – dodał pan młody.
Wójt Zbigniew Zgórzyński cieszył się z udanej imprezy. Zdobył na nią fundusze m. in. od fundacji Tłok, urząd gminy też sporo dołożył z własnych środków.
– Dotąd u nas niewiele się działo. Nawet dożynki nie były organizowane co roku. Dzisiejsza impreza pokazuje, że ludzie chcą się bawić. Zakładaliśmy, że przybędzie około 150 osób, a jest ponad dwa razy tyle. Ziemia dobrzyńska ma ciekawą historię, warto ją poznawać. Poeta powiedział „ Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Jeździmy po świecie, oglądamy piramidy, wielkie świątynie, Luwr, Akropol, itd., a nie znamy tego co za miedzą. Żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają takie wesela jak dzisiejsze. Warto pokazać młodszym jak ongiś to wyglądało. Bardzo chciałbym zainteresować mieszkańców kulturą, sztuką i folklorem naszego regionu. Zamierzam organizować spotkania opłatkowe, wielkanocne, pierwsze już mamy za sobą. Część pieniędzy z budżetu gminnego i, jeśli się uda, z pozyskanych środków zamierzam przeznaczyć na renowację XVIII i XIX-wiecznych nagrobków. Planujemy uroczystości związane z wybuchem II wojny światowej i Narodowym Świętem Niepodległości – wyjaśnił włodarz.
Niebawem wójt Zgórzyński wespół z paniami z KGW i Andrzejem Szalkowskim będą zapewne organizować chrzciny.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie