Reklama

Pierwszy bal u księcia

Tygodnik CRY
16/05/2019 19:00

Odziani w prawie średniowieczne stroje mieszczanie przybyli tłumnie w piątek 10 maja na „Bal u księcia Władysława”. Tak zatytułowana impreza odbyła się na terenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Rypinie

Zorganizował ją Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przy wsparciu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Zabawie towarzyszyły dodatkowe atrakcje. Można było się upiększyć u pań malujących twarze, samemu pokryć farbą rycerskie figurki, ulepić garnek, przejechać bryczką, obejrzeć występy artystów sceny i parkietu, a przede wszystkim tańczyć.

– Jestem szczęśliwy, że pomysł który narodził się kilka lat temu, udało się wprowadzić w życie. Chcieliśmy mieć miejskie święto adresowane przede wszystkim do osób niepełnosprawnych. Planujemy kontynuację i rozszerzenie grona uczestników, aby uczynić z tego wydarzenia imprezę integracyjną. Może uda się nam znaleźć sponsora? – zastanawia się burmistrz Paweł Grzybowski.
Wśród balowiczów dało się zauważyć Andrzeja Orciucha, jednego z bardziej znanych mieszkańców Rypina. To on, wedle słów mistrza ceremonii Andrzeja Pawlewicza, załatwił dla miasta kilka ważnych spraw w trakcie niedawnego spotkania z premierem rządu. Na cześć Andrzeja powstał poemat autorstwa innego rypinianina, kojarzonego dotąd z grzebania w ziemi i archiwach. Okazało się, że wieczorami, otrzepawszy kurz historii, Andrzej Szalkowski oddaje się w ręce Euterpe. Poeta ze sceny odczytał ów utwór, którego fragmenty brzmią:

– „Andrzej, młody, stał się wokalistą. Śpiewa ochoczo, często i czysto. Koncertów solowych nawet się nie boi. Pewnie anioł stróż przy nim jakowyś stoi. Tłumy, scena, wielka publika. Choć serce wali, trema wnet znika. Tygrys sceniczny, bożyszcze fanów. Sława dociera nawet do Stanów. Na co dzień skromny, a nawet cichy. Zachwyci go nawet motylek lichy. Kwiatek, kamyczek, a nawet żaba. Za nic mu aplauz, za nic mu sława. Taki już jest Andrzej – artysta. Niech nam żyje i lat trzysta!” – deklamował autor.
Brawom i okrzykom entuzjazmu nie było końca. Nad sprawnym przebiegiem zabawy czuwała Marta Kubas-Trędewicz, kierowniczka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, głównego organizatora wydarzenia.

– Dzisiejszy bal zorganizowaliśmy we współpracy z miejskimi placówkami kultury i oświaty oraz burmistrzem Rypina. Bardzo dużo pomógł nam MOSiR. Wybraliśmy maj, dlatego że w tym miesiącu jest obchodzony Dzień Godności Osoby z Niepełnosprawnością Intelektualną i Dzień Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych. Chodziło nam o to, żeby ludzie dotknięci ułomnością poczuli się potrzebni i wiedzieli, że są ważną częścią społeczeństwa. Czasami chciałbym mieć taką radość życia, tyle energii i optymizmu jak oni. W tym roku zaprosiliśmy uczestników Warsztatu Terapii Zajęciowej „Nadzieja”, podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy dla Osób z Zaburzeniem Psychicznym oraz uczniów i wychowawców Zespołu Szkół nr 5. Jesteśmy po raz pierwszy organizatorami tak dużej imprezy. Denerwowaliśmy się, czy nam wszystko wyjdzie, czy aura dopisze, czy ludzie będą się dobrze czuli i dobrze bawili. Pomysł na to, żeby patronem był książę Władysław, wyniknął stąd, że jest założycielem naszego miasta i też był niepełnosprawny, miał garb. W ten sposób pokazujemy, że nie trzeba dużej sprawności fizycznej, psychicznej czy umysłowej, żeby być dobrym człowiekiem, dobrym pracownikiem i zaistnieć w społeczności – tłumaczyła szefowa MOPS-u.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do