
W Wielką Sobotę 20 kwietnia druhowie z OSP w Radzikach Dużych zostali wezwani do kota w potrzebie. Zwierzak wspiął się na starą lipę ze ściętym czubkiem rosnącą na miedzy w Tomkowie w gminie Wąpielsk
Czy uciekł na drzewo przed psem, czy chciał podziwiać krajobraz, nie wiadomo. Rozpaczliwie miauczał, wzywając pomocy. Interwencja strażaków okazała się konieczna. Przyjechali, podstawili drabinę. Gdy jeden z nich był już w koronie lipy i usiłował kota przywabić, ten zeskoczył i uciekł co sił w łapkach.
Dowódca akcji dh Krzysztof Zelmański opowiedział nam przy okazji o akcjach, w których brali udział w tym roku.
– Dzisiaj jest nasz 16. wyjazd. Najwięcej było w kwietniu, byliśmy wzywani 6 razy, przede wszystkim do pożarów. W Łapinóżu-Rumunkach ogień ogarnął las. Spaliło się około pół hektara poszycia. Drzewa ocalały, zostały osmalone, powinny odbić. Poza tym były jeszcze dwa małe pożary borów. Najgroźniejsze zdarzenie miało miejsce w Kierzu Półwieskim. Palił się stóg słomy i obornik. Płomienie podchodziły pod dom i budynki gospodarcze pełne zwierząt. Na szczęście udało się zapobiec tragedii, nadpalone zostały tylko drzwi do obory. W styczniu ratowaliśmy psa z opresji. Wpadł do niezabezpieczonego szamba. Otwór był na tyle mały, że nie mogliśmy tam wejść, więc wpadliśmy na pomysł zrobienia czegoś w rodzaju czerpaka z wiadra i tyczki. Zgarnęliśmy nim zwierzę i całe i zdrowe wróciło do właścicieli – zrelacjonował kilka zdarzeń strażak. – Obyśmy jeździli tylko do takich akcji jak dzisiejsza, gdzie wszystko kończy się szczęśliwie i nikt nie ucierpiał – dodał.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie