
Co roku w grudniu Święty Mikołaj podróżuje po świecie, na saniach zaprzęgniętych w renifery, żeby obdarować ludzi prezentami. Pozostałe miesiące wraz z gromadą elfów pakuje podarunki w Laponii, a może na biegunie północnym, tego dokładnie nie wiemy.
W niedzielę 5 grudnia Święty Mikołaj przybył przed Rypiński Dom Kultury, by umilić czas dzieciom i dorosłym. Malcy siadali mu na kolanach, zapytani czy byli grzeczni, bez mrugnięcia okiem ściemniali, że tak. Dostawali czekoladowy cukierek, a rodzice robili im zdjęcia. Tylko czteroletni chłopczyk odmówił bliższego kontaktu z Mikołajem, nie skusiła go słodycz, ani przykład innych dzieci. Jak wyjaśniła jego mama, bał się dużego pana z długą brodą. Możliwym jest też, że wolał nie odpowiadać na rutynowe pytanie, bo gdzieś usłyszał, że od świętego można otrzymać rózgę.
Mikołajowi towarzyszyły elfy i samiczka renifera. Musiała być bardzo silna, że dała radę pociągnąć sanie z całą ekipą. Dzieci zachęcano do głaskania zwierzęcia, które znosiło dotyk dziesiątek małych rączek ze stoickim spokojem.
Gdy zapadł zmrok, a radosną atmosferę spotęgował prószący śnieg, wszyscy udali się na plac przy ulicy Nowy Rynek, by być świadkami zapalenia światełek na wielkiej choince. Na czele orszaku dostrzegliśmy burmistrza Pawła Grzybowskiego i jego syna Natana, z którym wiele osób chciało się fotografować. Natan w naszym kraju zyskał sporą popularność dzięki swoim mistrzowskim występom w telewizyjnym show. Chłopiec, jak zawsze z szerokim uśmiechem, nikomu nie odmawiał.
Wybiła godzina zero, czyli 16.15 i rozpoczęło się wspólne odliczanie przez szefową RDK-u, burmistrza i Świętego Mikołaja. Rozbłysły na choince białe i niebieskie lampki, zaświeciły się świąteczne dekoracje. – Jak pięknie – zachwycali się mieszkańcy Rypina.
– Drzewka, które co roku cieszą oczy mieszkańców i przyjezdnych, pochodzą z ogrodów rypinian. Mieszkańcy, którzy planują usunąć drzewa ze swoich posesji, zgłaszają się do urzędu miasta, pracownik po uprzedniej wizycie wydaje pozwolenie na wycinkę. Zdarza się, że do ratusza zgłasza się właściciel, którego drzewo ma niebywałą urodę. Właśnie takie choinki od lat ozdabiają nasze miasto. Tegoroczne świąteczne drzewko – jodła kaukaska, to podarunek od mieszkanki ul. Mickiewicza. Naszym mieszkańcom, którzy przekazują drzewa, należą się szczególnie podziękowania, bo to właśnie dzięki ich szczodrości możemy poczuć magię świąt Bożego Narodzenia – mówi burmistrz Paweł Grzybowski, dodając, że szczególnie jego oczy cieszy jodła kaukaska, która jest na Nowym Rynku po raz pierwszy.
Za dwa tygodnie wigilia i święta Bożego Narodzenia. Nim nadejdą, Rypin otrzyma 12 grudnia duży prezent przywieziony nie przez Mikołaja, ale przez maszynistę. Będzie nim Flisak, pociąg, na który mieszkańcy czekali 20 lat.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie