
W gminie Brzuze spotkania opłatkowe dla osób starszych i samotnych są organizowane w kilku miejscach. Najpierw odbyły się w Giżynku i Trąbinie.
Uczestniczyli w nich seniorzy z Giżynka, Okonina, Piskorczyna i Ugoszcza oraz z Dobrego, Gulbin, Marianowa, Przyrowej, Trąbina i Trąbina Rumunek.
– Wigilie środowiskowe w poszczególnych miejscowościach organizujemy od ponad 20 lat. Uroczystości są możliwe dzięki pracy pań z GOPS-u, osób z naszego urzędu, kuchni Szkoły Podstawowej w Ostrowitem i kół gospodyń wiejskich. W świąteczną atmosferę wprowadzali zaproszonych gości uczniowie z Ugoszcza i Trąbina, którzy pod opieką nauczycieli wystawili jasełka – wyjaśnia wójt Jan Koprowski.
W Trąbinie nie tylko jasełka były atrakcją, ale też dostarczyciele choinek w postaci wicestarosty Piotra Czarneckiego i posła Mariusza Kałużnego. Drzewka przekazane przez Nadleśnictwo Golub-Dobrzyń otrzymają podopieczni GOPS-u.
– Bardzo dziękuję wszystkim pracownikom Nadleśnictwa Golub-Dobrzyń i nadleśniczemu Robertowi Paciorkowi za ich szlachetny gest. Wyjątkowa atmosfera świąt Bożego Narodzenia powoduje, że wszyscy pragniemy, by w każdym domu były one radosne – powiedział nam Piotr Czarnecki.
– Choinki zostaną przez nas dostarczone do domów tych, którzy ich nie mają, wraz ze świątecznymi życzeniami – dodała Grażyna Pietrkiewicz, szefowa GOPS-u w Brzuzem.
Zapytaliśmy dwie osoby uczestniczące w opłatku o to jak spędziły święta Bożego Narodzenia.
– U mnie wigilia była rodzinna, od lat jest spędzana u mnie. Mam sześcioro dzieci i dwanaścioro wnuków. W pierwszy i drugi dzień świąt wybraliśmy się do córek. Pod choinkę wnukom kładę słodycze, a dzieciom robię sama drobne upominki. Szkoda tylko, że już nie ma z nami mojego męża – powiedziała nam Elżbieta Rybińska.
W trakcie wigilijnego spotkania nie obyło się bez kolęd śpiewanych przez uczestników wydarzenia. Przygrywał im na akordeonie Stanisław Motylewski, który jest emerytowanym nauczycielem muzyki i podobnie jak pani Elżbieta zamierza spędzić święta w gronie rodzinnym.
– Wigilię spędziłem z żoną, córką i synem oraz trójką wnuków. W pierwszy dzień świąt dołączył do nas drugi syn z synową i dwoje wnucząt. Lubię święta, ale czasami nachodzi mnie taka myśl, czy to aby nie ostatnie – stwierdził refleksyjnie Stanisław Motylewski.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
sam v ce , taki zajęty "polityk" ? zasłużony, zawsze na pierwszej linii, padający z nóg z niewyspania. Z tej presji i nawału zajęć nawet nie kto i za co dal mu mu ten metal... za te choinki propouję przyznac kolejny