Reklama

Wieczna pamięć ofiarom niemieckich zbrodni

Tygodnik CRY
09/12/2019 20:30

Nie można zapominać o koszmarze II wojny światowej, ani żadnej innej. Każda jest złem. Z wierszy poetów, książek pisarzy, wspomnień zwykłych ludzi wyłania się przerażający obraz tamtych dni, tragedii narodu i pojedynczych ludzi. Wojna to śmierć milionów, zniszczone miasta, spalone wsie, rozpacz ocalałych.

W ostatnich tygodniach w całym powiecie miały miejsce uroczystości związane z 80-leciem zbrodni Selbstschutzu. Wspominano ofiary tej paramilitarnej zbrodniczej organizacji, wszystkich pomordowanych i poległych w latach II wojny światowej.

W piątek 29 listopada w kościele pw. św. Antoniego w Trąbinie mieszkańcy, samorządowcy i druhowie z OSP oddali hołd zabitym przez nazistowskich oprawców. Mszę świętą w intencji ojczyzny odprawił ksiądz proboszcz Andrzej Bytner. Dzieci i młodzież z miejscowego oddziału chóru Biedronki wystąpiły z patriotycznym programem słowno-muzycznym.

Krzysztof Budziński, przewodniczący rady gminy Brzuze w swoim wystąpieniu przytoczył słowa księdza Stanisław Grabowski, wówczas 28-letniego wikariusz parafii świętej Trójcy w Rypinie, szczęśliwie ocalałego więzienia Domu Kaźni:

– Była godzina 9 wieczorem. Odmówiliśmy już, jak zwykle, szeptem różaniec i modlitwy wieczorne. Za drzwiami, na korytarzu piwnicy, słyszymy szmery, głośne śmiechy, chodzenie i naraz głośne uderzenia batów, potem krzyk „Jezus, Maria, Józef”. Patrzę przez szpary w drzwiach, leży nasz znajomy. Wokół niego stoją miejscowi Niemcy i biją, strasznie biją. Zmęczyli się, zmieniają ich inni. Mężczyzna krzyczy, rzuca się po cementowej posadzce, ale im więcej uderzeń, tym ciszej, tym spokojniej. Zaległa śmiertelna cisza. Martwe ciało wyciągają na podwórko. Otwierają drzwi do sąsiedniej komórki, kogoś biorą, prowadzą na górę do kancelarii. Dochodzą nas stamtąd śmiechy i zapach alkoholu. Znowu idą na dół. Tuż przy naszych drzwiach zatrzymują się. Spod schodów wyciągają pustą beczkę od benzyny, na niej rozkładają ofiarę swojej sprawiedliwości. Biją batami. Liczę: sto… dwieście…. czterysta…. To już wystarczyło. I znowu następny i znowu inny. Umierał oficer, czy nauczyciel polski, umierał zwykły robotnik. W tym ich cierpieniu i bólu, jedno słyszałem westchnienie „Jezus, Maria, Józef”. To były ostatnie słowa życia, najczulsze słowa pożegnania ze swymi najbliższymi, z żoną, matką. - Tymi, jakże wymownymi, choć pełnymi tragizmu, słowami księdza Stanisława Grabowskiego, chcemy wprowadzić państwa w atmosferę drugiej części naszej uroczystości. Pragniemy dziś uczcić pamięć i złożyć hołd wszystkim ofiarom hitlerowskich zbrodni popełnionych na ludności cywilnej powiatu rypińskiego, w październiku i listopadzie 1939 roku – zwrócił się do zebranych, w dalszej części swojego przemówienia, Krzysztof Budziński.

Słowami pieśni autorstwa księdza Karola Dąbrowskiego „Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana... ” rozpoczął wystąpienie wójt Jan Koprowski. Wymienił imiona pomordowanych z terenu gminy Brzuze, wspominając również o tych nieznanych poległych i zgładzonych z rąk niemieckich i sowieckich.

Pod koniec uroczystości złożono wiązanki kwiatów pod tablicami upamiętniającymi zamordowanych w 1939 roku: ks. Stanisława Sławińskiego – proboszcza miejscowej parafii i Józefa Krzywińskiego, ówczesnego kierownika szkoły w Trąbinie.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do