
2 września jedną z atrakcji gminno-parafialnych dożynek w Skrwilnie były alpaki, które hodują w Okalewie Daria i Jan Rybaccy. Każdy, kto znalazł się w pobliżu niewielkiej zagrody z trzema samczykami, nie mógł się powstrzymać, żeby nie podejść i nie pogłaskać tych uroczych zwierząt.
Alpaki pochodzą z Ameryki Południowej. Są przyjazne ludziom, większość z nich lubi się przytulać, a poza tym dostarczają luksusową wełnę. Wykorzystuje się je też w rehabilitacji dzieci i dorosłych z niepełnosprawnościami dzięki ich łagodnemu i spokojnemu usposobieniu. Nie są bojaźliwe, za to ciekawskie i towarzyskie.
W Skrwilnie alpaki zachowały stoicki spokój, mimo hałasu i dziesiątek rąk, które zanurzały się w ich miękkie futro. Dużą frajdę miały dzieci, a czasami też dorośli, którzy mogli je karmić. – Chciałabym chociaż jedna taką alpakę, bo jest bardzo miła i bym się z nią na pewno zaprzyjaźniła, ale nie wiem czy rodzice się zgodzą. Byśmy sobie chodziły na spacery, bo one są bardzo grzeczne – rozmarzyła się kilkuletnia dziewczynka.
Nie dziwimy się dziecku, bo gdy się spojrzy w ogromne oczy tych zwierząt można się zakochać na zabój. Gdyby rodzice dziewczynki zechcieli spełnić jej marzenie, czekałby ich spory wydatek. Musieliby kupić przynajmniej kilka alpak, gdyż są to zwierzęta społeczne. Jest też rozwiązanie pośrednie. Na stoisku okalewskiej alpakarni można było nabyć maskotki tych zwierząt.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie