
W 20. kolejce IV ligi Lech Rypin grał na wyjeździe z Sokołem Radomin. Obie jedenastki dostarczyły kibicom wiele emocji
Lech Rypin przyjechał do Radomina opromieniony wyjazdowym zwycięstwem z Unią Janikowo 3:0. Sokół Radomin również mógł zaliczyć poprzednią kolejkę do udanych, rozprawiając się aż 5:1 z Liderem Włocławek. Dodatkowym smaczkiem spotkania był fakt, że gospodarze byli żądni rewanżu nad Lechem, który zlał ich w rundzie jesiennej aż 4:0.
W wielką sobotę licznie zgromadzeni kibice obu jedenastek zapewne oczekiwali wielkiego widowiska. I niewątpliwie się takowego doczekali, mimo trudnych warunków pogodowych. Nad obiektem w Radominie przed spotkaniem zbierały się czarne chmury, z których kilka minut przed meczem lunął deszcz. Opady nie odpuściły aż do końca spotkania, co na pewno dodawało spotkaniu nieco dramaturgii.
W pierwszej połowie Lech Rypin często zapuszczał się w pole karne gospodarzy. Jednak niewiele z tego wynikało. Natomiast gospodarze, kiedy już dochodzili do sytuacji, to starali się je wykorzystać. I tak w 21. minucie po zagraniu z lewej strony kapitalnym uderzeniem z powietrza popisał się Paweł Jachowski, wyprowadzając Sokoła na jednobramkowe prowadzenie. 10 minut później Lech wznawiał grę od własnej bramki. Obrońca z Rypina chciał zagrać ponownie do swojego bramkarza, jednak najprawdopodobniej wskutek śliskiej murawy kopnął na tyle niefortunnie, że do bezpańskiej piłki dopadł ponownie Paweł Jachowski i podwyższył prowadzenie.
Te bramki podziałały na zawodników z Rypina jak płachta na byka. Sędzia bardzo często musiał używać gwizdka, temperując zapędy przyjezdnych. Zdecydowanie wyróżniającą się postacią w zespole Lecha był Kazuma Nishizawa, który raz za razem nękał gospodarzy rajdami po lewym skrzydle. Ofensywne nastawienie piłkarzy z Rypina w końcu przyniosło efekt. Po zagraniu z lewej strony w 40. minucie Marek Magdziński zapakował piłkę w okienko bramki strzeżonej przez Miłosza Szponikowskiego. Wynik 2:1 do przerwy zwiastował emocje w drugiej połowie spotkania.
Druga odsłona wyglądała bliźniaczo do pierwszej. Drużyna Lecha była dłużej przy piłce i na 25 minut przed końcem wyrównującą bramkę strzelił Magdziński. I kiedy już wydawało się, że uda się wywieźć z tego trudnego terenu jeden punkt, w doliczonym czasie gry Paweł Jachowski strzelił swoją trzecią bramkę i nasza drużyna zeszła z boiska pokonana.
Kolejne spotkanie Lech Rypin rozegra również na wyjeździe. Tym razem podopieczni trenera Tomasza Paczkowskiego zagrają z Orlętami Aleksadrów Kujawski.
Tekst i fot. (LB)
Sokół Radomin VS. Lech Rypin 3:2 (2: 1)
Gole
Paweł Jachowski x3 – Marek Magdziński x2
Skład
SOKÓŁ RADOMIN
M. Szponikowski – Pukłacki, Grochocki (70’ Marcinkowski), Czajkowski, Muchewicz, K. Marcinkowski, W. Jachowski (65’Bruzdewicz), K. Szponikowski (75’ R. Piotrowski), Przemysław Jachowski (78’ Szyjkowski), Paweł Jachowski, P. Piotrowski
LECH RYPIN
Semrau – Dąbrowski, Lewandowski (83’ Jasieniecki), J.Trędewicz, Moszczyński (46’ Jankowski), Fodrowski, Baranowski (46’Szymborski), Trędewicz, Rybka, Magdziński, Nishizawa
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie