
W czwartek 29 listopada 2018 roku w życie weszła ustawa o kołach gospodyń wiejskich, dająca możliwość prowadzenia działalności zarobkowej i uzyskiwania dotacji. W danej wsi będzie mogło istnieć tylko jedno koło. Bez znaczenia jest, czy miejscowość liczy kilkudziesięciu mieszkańców, czy ponad tysiąc jak chociażby Ostrowite w gminie Brzuze
Dotychczas KGW działały w oparciu o ustawę o kółkach rolniczych albo były stowarzyszeniami. Obecnie, jeśli organizacja chce działać na nowych zasadach i uzyskać dotację, musi zostać wpisana do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich prowadzonego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Grudzień ubiegłego roku upłynął założycielkom kół na wypełnianiu dokumentów, zakładaniu kont bankowych i rejestracji. Pomagali wójtowie i gminni urzędnicy.
W czwartek 14 lutego w Rypińskim Domu Kultury odbyły się regionalne konsultacje pn. „Niezależność i rozwój Kół Gospodyń Wiejskich – bez obaw i obowiązków”. Poprowadziła je wiceminister inwestycji i rozwoju Andżelika Możdżanowska. Wyjaśniała zebranym zalety nowej ustawy, mówiła o łatwości prowadzenia dokumentacji i komplementowała wiejskie kobiety za pracowitość, pomysłowość oraz dotychczasową działalność na rzecz lokalnej społeczności.
– Rozmawialiśmy z państwem o zapisach tej ustawy. Dzięki temu, że wspólnie ją pisaliśmy, widzieliśmy jakich panie rozwiązań oczekują. Oprócz osobowości prawnej, która daje niezwykłe możliwości pozyskania środków, nie tylko tych systemowych, od trzech do pięciu tysięcy, które mam nadzieję, państwo już otrzymaliście. Przygotowujemy się do kolejnych programów, pracujemy ze wszystkimi resortami, oprócz tego przygotujemy kolejne wsparcie systemowe, które premier Mateusz Morawiecki deklarował i zapowiedział dla pań. Przygotowujemy rozwiązania z Ministerstwem Kultury, z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rozmawialiśmy z funduszem składkowym, już w marcu chcą przeznaczyć kolejne 3 miliony dla pań. Kiedyś to był program przeznaczony tylko dla Ochotniczych Straży Pożarnych, teraz panie będą mogły z niego również skorzystać. Ta osobowość prawna daje nieograniczone możliwości pozyskania środków. Mało tego, fundusz składkowy zaproponował, żeby w okresie wakacyjnym, jeżeli będzie taka ochota ze strony kół, panie mogły realizować w tych swoich świetlicach półkolonie dla dzieci. W kwestiach procedur formalno-prawnych wszystko przygotujemy, tak żeby państwo mieli znów poczucie pełnego wsparcia i bezpieczeństwa, tak jak do tej pory. Proszę mi powiedzieć, kto lepiej wdroży te wszystkie rozwiązania, kto lepiej zna swoją miejscowość jak nie Koła Gospodyń Wiejskich? Mało tego, panie już będą mogły wystawić rachunek burmistrzowi za zorganizowanie dożynek. Będzie tanio, smacznie, z produktów lokalnych. Do tej pory burmistrz nie miał możliwości takiego bezpośredniego formalnego wsparcia, teraz już ma – roztoczyła przed zebranymi wizję perspektyw, które daje ustawa Andżelika Możdżanowska.
Kontynuując swoje wystąpienie, przedstawicielka ARiMR odniosła się do niespotykanej łatwości prowadzenia dokumentacji.
– To są najkorzystniejsze, możliwie najprostsze rozwiązania, które ma jakakolwiek instytucja. Drodzy państwo bez obowiązku kasy fiskalnej nie ma drugiej takiej organizacji, która może sprzedawać swoje produkty lokalne, regionalne, związane z działalnością ludową jak Koła Gospodyń Wiejskich. Wszystkie inne muszą mieć kasę fiskalną albo są ograniczone w zwolnieniach. Cały dochód przeznaczony na cele statutowe jest zwolniony z opodatkowania. Już teraz będą mogły panie swobodnie sprzedawać swoje produkty na festynach, uroczystościach. Ta ustawa to jest takie podziękowanie dla pań, że mimo tych trudnych czasów udawało wam się realizować różne działania. Jesteście zwolnione z podatku VAT do 200 tysięcy. Życzę przekroczenia tych 200 tysięcy. Dodatkowo macie opiekę pełnomocnika w każdym biurze Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, bezpłatne porady prawne i pomoc Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju Wsi w ramach wsparcia przedsiębiorczości w mojej skromnej osobie. Było dla nas niezwykle istotne, żeby nie eliminować żadnego koła, żeby to wsparcie było systemowe sprawiedliwe i dla każdego ogólnodostępne. Wniosek rejestrowy chyba był bardzo prosty? Narosło wiele mitów, wiele wątpliwości. Siano dużo takiej propagandy, że ta ustawa będzie teraz upolityczniana, będzie nadzorować, będziecie panie musiały do urzędników chodzić i tłumaczyć. Bzdury totalne! Wręcz odwrotnie. Było mi przykro słuchać jak panie są oszukiwane. Staraliśmy się prostować te wszystkie informacje, uruchomiliśmy infolinię, która praktycznie działała 7 dni w tygodniu. Byłam zdziwiona jak można podawać tak fałszywe informacje, które i tak wyjdą po czasie – powiedziała wiceminister Możdżanowska.
W dalszej części swojego wystąpienia urzędniczka wyjaśniała na co otrzymane fundusze można przeznaczyć.
– Panie pytają na co my te pieniądze możemy wydać? To tylko od waszej kreatywności, pomysłowości i zaangażowania zależy na co, drogie panie, chcecie je wydać. Tak naprawdę, to na wszystko, co się mieści w celach statutowych. Nie ma katalogu wydatków A wiecie państwo dlaczego? Dlatego, że żadnemu urzędnikowi nie wolno zadecydować na co te pieniądze wydacie. Wy decydujecie, bo koła są bardzo różnorodne w swojej działalności, panie mają różne potrzeby, atuty, szanse, możliwości. Drogie panie możecie coś zrobić dla siebie. Wszelkie inicjatywy, które integrują, które mają możliwość kolejnego rozbudowania państwa pasji, czy szkolenia, czy jakieś wyjazdy, czy działalność oświatowa, prozdrowotna, tutaj tematyka i pomysłowość pań jest nieograniczona. Słyszę o różnych rozwiązaniach. Jedne koła organizują kursy aerobiku, jeszcze ktoś jedzie do teatru, robią warsztaty muzyczne, warsztaty kulinarne i tak dysponują tymi pieniędzmi, a nawet je w swoich działaniach pomnażają. Jedno KGW zamówiło naukę tańca towarzyskiego. Panie mają za darmo, mężczyźni płacą. Inne chce zorganizować Dzień Kobiet i zaprosić całą wieś. Panie będą miały ciasto za darmo, a panowie zapłacą. Proszę bardzo, kobiety zawsze są gospodarne i pomysłowe – relacjonowała Możdżanowska, po czym wróciła do tematu prowadzenia dokumentacji i uzyskania następnych funduszy
– Rachunki, faktury, czy jakiekolwiek potwierdzenia zostawiacie u siebie, nikomu nie musicie się z tego spowiadać. W agencji dajecie tylko krótkie sprawozdanie do końca marca. Wydajecie środki, na co same zdecydujecie. Panie tak uskrzydla ta ustawa, że ja jestem pod ogromnym wrażeniem. Państwo pytają dlaczego taki krótki czas? Przygotowujemy się, żeby dać państwu kolejne środki. CIT-u 8 za rok 2018 nie rozliczamy i nie musimy mieć podpisu elektronicznego. Państwo do urzędów skarbowych dzisiaj nie muszą z nim chodzić, ponieważ to prosta ewidencja, to jest kilka kolumn. Panie mnie pytają, skąd brać ten druczek? Z urzędu skarbowego, będzie też na naszej stronie zamieszczony, albo po prostu narysujcie w zeszycie A4 i wystarczy – uzupełniła informacje minister Możdżanowska i została nagrodzona brawami.
Po wyczerpujących wyjaśnieniach przyszedł czas na pytania z sali. Jedna z członkiń koła powiedziała, że pani z urzędu skarbowego kazała jej złożyć CIT-8 i musiała poprosić znajomą księgową o pomoc w jego wypełnieniu. – Zupełnie niepotrzebnie, ale jak pani złożyła to złożyła – odpowiedziała minister. Kolejna wypowiedź dotyczyła przygotowania wyrobów kulinarnych.
– Jestem z powiatu brodnickiego i chodzi o ten catering. Wszystko ładnie, pięknie, mogłybyśmy zarabiać, ale u nas sanepid kładzie łapę. Mamy problemy, wyparzarki nie wyparzarki, różne takie rzeczy – poskarżyła się przedstawicielka jednego z kół.
– To nie podlega żadnej dyskusji. Dzisiaj możecie państwo normalnie funkcjonować, może wcześniej tak było – odpowiedziała członkini rządu. Na to dictum zabrała głos kolejna osoba.
– Beata Grabowska, inspekcja sanitarna. Szanowni państwo ustawa jest super i daje duże możliwości, natomiast państwo stajecie się stowarzyszeniami…
– Nie stają się stowarzyszeniami, proszę nie mylić pojęć, bo to nieprawda – przerwała pani minister.
– Nieważne czy to jest stowarzyszenie... – próbowała mówić dalej inspektorka.
– Nie, bardzo ważne. Pani inspektor nie wprowadzajmy w błąd. No chyba tutaj nie będziemy sobie dyskutować. To jest osobowość prawna specjalnie powołana i proszę nie mylić ze stowarzyszeniami – poprawiła urzędniczkę sanepidu wiceminister.
– Nieważne jaka to jest osobowość prawna, każda działalność, która prowadzi do sprzedaży lub rozdawnictwa środków spożywczych, musi być zarejestrowana w inspekcji sanitarnej. Niestety panie są zobowiązane złożyć taki wniosek. Miejsce, w którym będą przygotowywane potrawy, musi być nadzorowane. O tym mówi ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia oraz rozporządzenie unijne nr 178. Takie są na dziś przepisy, jeśli państwo je zmienicie, wówczas panie będą mogły ewentualnie prowadzić tę działalność bez nadzoru – dokończyła swą wypowiedź Beata Grabowska.
– Myślę że tę sytuację rozwiążemy i spiszemy sobie indywidualny przypadek. Pierwszy raz się spotkałam z taką interpretacją. Jednak monitowałabym, żeby pani wychodziła z założenia, że współpracuje z kołami i przygotowywała tak te rozwiązania, żeby panie z KGW mogły realizować tę sprawę, którą deklaruje wdrażać pan premier, a nie wręcz odwrotnie, i która jest także pod egidą pana ministra rolnictwa i rozwoju wsi, a nie odwrotnie. Przypomnę, że urzędnicy są po to, żeby współpracować z kołami w tym zakresie – poinformowała inspektorkę sanepidu Możdżanowska.
Dalsza dyskusja toczyła się już bez zgrzytów. Na spotkaniu byli obecni pracownicy skarbówki oraz biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Można było zadawać im pytania i wyjaśniać wątpliwości. Do Rypina zaproszono przedstawicielki KGW z powiatu rypińskiego, brodnickiego, wąbrzeskiego i golubsko-dobrzyńskiego. Zaproszeń nie otrzymali wójtowie i gminni urzędnicy, którzy włożyli wiele wysiłku w pomoc osobom zakładającym nowe koła.
W województwie kujawsko-pomorskim powstało ponad 250 nowych KGW. Jeśli będą kontynuowane dopłaty, przybędą następne, bo zainteresowanie jest nadal duże.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie