
O sporym pechu mogą mówić piłkarze Skrwy Skrwilno, którzy do 70. minuty meczu z GKS Fabianki prowadzili 1:0 po golu Huberta Celebuckiego, by ostatecznie przegrać 1:2, tracąc drugą bramkę w doliczonym czasie gry.
Rywalizacja na wiosnę we włocławskiej A-klasie rozkręciła się na dobre. Piłkarze Skrwy nie pozwalają się nudzić swoim kibicom, fundując im prawdziwy rollercoster. W tym roku nasza ekipa zremisowała 2:2 z Grotem Kowalki, potem przegrała w szalonym meczu 4:6 z Mieniem Lipno, by przed tygodniem pokonać aż 7:2 Orion Popowo. Takie wyniki potwierdzają tezę, że na meczach Skrwy nie sposób się nudzić.
Ciekawie było też na boisku w Wichowie koło Lipna, gdzie swoje mecze domowe rozgrywa GKS Fabianki. Nie zabrakło tam również naszego fotoreportera. Pierwsza połowa meczu nie przyniosła bramek, zatem wynik miał się rozstrzygnąć po przerwie.
I tak właśnie się stało. Jako pierwsi cieszyli się goście, bo w 57. minucie z rzutu karnego trafił Hubert Celebucki. Prowadzenie Skrwy utrzymało się do 70. minuty, kiedy to gospodarze wyrównali na 1:1. I gdy już wydawało się, że dojdzie do podziału punktów, piłkarze z Fabianek pokazali charakter i zdobyli zwycięskiego gola w 92. minucie. Tym samym Skrwie uciekła szansa na zdobycie punktu na trudnym terenie.
Po tej porażce Skrwa ma na koncie 16 punktów i jest siódma w tabeli. W najbliższy weekend piłkarze ze Skrwilna podejmować będą Tłuchowię Tłuchowo.
Wybrane zdjęcia i relacja z meczu z GKS Fabianki także w najbliższym papierowym wydaniu CRY.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie