
Grot Kowalki przegrał z Wisłą Dobrzyń 1:3. Mecz był jednostronnym widowiskiem, zdominowanym przez gospodarzy.
Spotkanie Wisły z Grotem zapowiadało się bardzo ciekawie. Gospodarze u siebie grają bardzo dobrze, goście do tego meczu byli wiceliderem rozgrywek. Wiślacy dodatkowo chcieli odgryźć się za poprzednią kolejkę, gdy nie pojechali na mecz do Skrwilna. Oficjalny powód, czyli choroba, nie przekonał władz związku piłkarskiego i Dobrzyń został ukarany walkowerem. Grot Kowalki stracił u siebie 2 punkty, bo w takich kategoriach musieli widzieć w Kowalkach remis 0:0 z Wichrem Wielgie.
Spotkanie w Dobrzyniu nad Wisłą od początku zostało zdominowane przez miejscowych. To w dużej mierze „zasługa” osłabień przyjezdnych, którzy mają coraz większe problemy ze składem. Grot udanie bronił się przez ponad pół godziny. W tym czasie bramki powinni zdobyć Habasiński czy Bukowski. Rywale próbowali kontrować, ale bez większych efektów. Wreszcie w 33. minucie, po mocnym uderzeniu, bramkarza gości pokonał Mateusz Habasiński. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy.
– Pojechaliśmy bardzo osłabionym składem. Musiałem wystawić dwóch 45-latków czy niedoświadczonego 17-latka. Niektórzy piłkarze wyjechali do pracy za granicę, inni nie grali z innych powodów. Pojechaliśmy zagrać mecz, spodziewając się niestety, że będzie ciężko o dobry wynik. Jeśli chodzi o ligę, pozostajemy w grze, ale ciężko będzie utrzymać wysokie miejsce. Gdybym miał skład z początku sezonu, byłoby inaczej. Zimą trzeba będzie chyba zrobić czystkę i spróbować oprzeć skład na młodych zawodnikach – mówi Tomasz Wysocki, trener Grotu Kowalki.
Także druga połowa należała do miejscowych. Po raz kolejny dobrym pomysłem taktycznym okazało się przesunięcie do ataku środkowego obrońcy Wisły Rafała Opalczewskiego. Ten w 70. minucie podwyższył wynik na 2:0. Piłkarze z Dobrzynia nadal kontrolowali mecz. W 82. minucie na 3:0 podwyższył Bukowski, rozstrzygając zawody. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego honorowego gola dla Grotu strzelił Kamil Lewandowski. Wynik 3:1 cieszy gospodarzy. Martwi najbardziej za to wyjazd za granicę Damiana Bukowskiego, czyli najlepszego napastnika. Dla popularnego „Bukosia” był to ostatni w tym roku występ w A klasie. Trener Wiślaków ma pomysł na zastąpienie swojego asa.
– Opalczewski daje dobre zmiany w ataku i razem z Mateuszem Habasińskim powinni dać radę. Jest jeszcze młody Szklarczyk, ale ostatnio się opuścił. Z Grotem byliśmy nieskuteczni, można było zdobyć więcej goli, mecz był jednostronny. Kłopoty ze składem mamy niestety od 1,5 roku, czyli przez cały okres mojej pracy. Było lepiej wiosną, ale kłopoty wrócił. Ludzie pracują i za darmo nie ma komu grać. Jesteśmy niewielkim klubem i gramy, co możemy. Gdyby było trochę więcej pieniędzy, to ten zespół stać na czołówkę. Teraz mamy dobry kalendarz i wierzę, że będzie dobrze, ale jestem już zmęczony tym klimatem. Szczęśliwie omijają nas kontuzje, nie ma wielu kartek, ale 12-13 ludzi do grania, to za mało – przyznaje Jarosław Grzesiak.
Po ośmiu kolejkach A klasy Grot ma 14 punktów i spadł na czwarte miejsce w tabeli. Wisła z 13 punktami jest szósta. W dziewiątej serii Grot zagra z Ziemowitem Osięciny, zaś Wisła na wyjeździe ze Zgodą Chodecz.
Tekst i fot.
Andrzej Korpalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie