
W sobotnie popołudnie 25 marca Lech Rypin podejmował Chełminiankę Chełmno. Po dramatycznej końcówce rypinianie wygrali 3:2, strzelając decydującą bramkę w doliczonym czasie gry. Fot. Tomasz Błaszkiewicz
Lech Rypin był żądny rewanżu po sierpniowej porażce 0:2 w Chełmnie. Od tamtego czasu obie drużyny grają na podobnym poziomie, plasując się w górnej połowie tabeli IV ligi. W sobotę trener Tomasz Paczkowski desygnował do gry najsilniejszą jedenastkę.
W pierwszej połowie nasi piłkarze kontrolowali przebieg gry i prowadzili 1:0 po golu Dawida Bociana w 11. minucie. W drugiej odsłonie na 2:0 pięknym strzałem sprzed pola karnego podwyższył Szymon Moszczyński i wydawało się, że Lech ma mecz pod kontrolą. Później goście zdobyli jednak bramkę kontaktową, a pod koniec meczu czerwoną kartkę obejrzał kapitan Lecha Piotr Buchalski, co tylko zmotywowało Chełmininakę do podjęcia walki o remis. Rywale dopięli swego w 88. minucie, za sprawą Rogulskiego. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, w 93. minucie zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Marcin Mrówczyński, pakując piłkę do bramki. Lech w dramatycznych okolicznościach wygrał 3:2 i wywalczył pierwsze trzy punkty w rundzie wiosennej.
– Takie zwycięstwo smakuje najlepiej i może zbudować drużynę na kolejne mecze – mówi Zbigniew Ardanowski, prezes Lecha. – Nie ukrywam, że po wyrównaniu przez Chełminiankę, drżałem o końcowy rezultat, bo było widać, że goście chcieli sięgnąć po trzy punkty. My mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz już wcześniej. Wydawało się, że prowadząc 2:0, nic złego nie może nam się już stać. Niestety, zawiodła koncentracja, ale cieszę się, że to co nasz zespół stracił, później potrafił odzyskać.
Dzięki zwycięstwu rypiński zespół awansował na piąte miejsce w tabeli IV ligi. Lechici powalczą o kolejne trzy oczka już w najbliższy weekend w Aleksandrowie Kujawskim. Zapowiada się trudny pojedynek, bo rywale zajmują siódme miejsce, tracąc do naszego zespołu zaledwie jeden punkt. Jesienią w Rypinie Lech wygrał pewnie 3:0, po golach Mrówczyńskiego, Bociana i Markowskiego.
Tekst i fot.
Tomasz Błaszkiewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie