
Trudno sobie wyobrazić gorszy wynik, choć trzeba przyznać, że w rozgrywkach A-klasy zdarzają się przeróżne rezultaty. Jednak to co zrobiła Skrwa Skrwilno w ostatniej kolejce będzie się chyba jej piłkarzom śnic po nocach...
Skrwa w tym sezonie spisuje się nieźle, jest w środku tabeli, w porównaniu do poprzednich, słabszych rozgrywek, to przyzwoity wynik. Nawet ostatnia, wysoka porażka z Wichrem Wielgie (3:7) nie napawała aż takim pesymizmem, żeby nie być wynikiem kolejnego meczu zaskoczonym. A jednak.
W minioną sobotę nasz zespół podejmował Start Stawki, ekipę która jest w tej chwili tuż za ligowym podium, a więc drużynę raczej silną. Mimo to gospodarze mogli liczyć na punkty, w końcu grali u siebie, było to więc uzasadnione. Tymczasem do przerwy przegrywali już 0:3. Cóż, wynik zły, ale bywa...
Po przerwie niestety rywale zdemolowali nasz zespół. Skrwa popłynęła w przenośni i dosłownie, straciła jeszcze pięć goli i przegrała aż 0:8. Warto dodać, że ostatnie trzy gola gracze ze Skrwilna stracili pomiędzy 80. a 85. minutą, a więc w pięć minut. Brak koncentracji do końca? Wiele na to wskazuje.
Może udzieliła im się atmosfera Wszystkich Świętych, dodatkowo przygnębiająca z powodu zamknięcia cmentarzy... Cóż, to po prostu szósta porażka w tym sezonie. Na szczęście Skrwa ma też pięć wygranych i jeden remis, co przy zdobytych 16 punktach daje wciąż niezłe, bo w górnej połówce, ósme miejsce w tabeli. Ale tak grać panowie dalej nie przystoi.
Teraz Skrwa pojedzie do Skępego, w niedzielę, na mecz z najsłabszym zespołem A-klasy. My też tam będziemy i sprawdzimy, czy nasi chłopcy się pozbierali po laniu od Stawek.
(ak), fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie