
Dzięki pasji, zaangażowaniu, talentowi i ciężkiej pracy wyjątkowej nauczycielki muzyki Katarzyny Becmer Rypin może poszczycić się amatorską grupą wokalno-taneczną, która poziomem przebija wiele profesjonalnych zespołów
Ponad setka dzieci i nastolatków z rypińskich szkół ma możliwość rozwijania umiejętności artystycznych pod okiem swojej mentorki, której pomaga mąż Mirosław i młode instruktorki. Katarzyna Becmer i członkowie kierowanej przez nią Dziecięco-Młodzieżowej Grupy Estradowej postanowili podziękować swoim darczyńcom niezwykłym widowiskiem. 24 listopada scenę Rypińskiego Domu Kultury wypełnili tancerze i piosenkarze, których występy zachwyciły licznie zgromadzoną publiczność. Dynamiczna muzyka, kolorowe stroje, gra świateł sprawiły, że dwugodzinne show pt. „W ogrodzie wdzięczności” minęło błyskawicznie.
– Jest mi niezmiernie miło, że ze chcieliście przyjąć państwo nasze zaproszenie, dzielić z dziećmi i ze mną radość oraz wdzięczność dla tych, którzy nas wspierają. Z całego serca pragnę podziękować trzem osobom. Panu burmistrzowi Pawłowi Grzybowskiemu, który spowodował, że możemy działać w takim wymiarze. Jak państwo wiecie, grupa się rozrasta, koszty są coraz większe, pan burmistrz stara się wspomagać nas, zwiększa nakłady, po to żeby nasze tancerki, obecnie instruktorki, mogły dzielić się swoją wiedzą i umiejętnościami. Pan Jan Rejs otwiera swoje serce i finansuje wyjazdy tym dzieciom, które są w bardzo trudnej sytuacji materialnej, dzięki temu mogą przeżywać to, co im się należy za tę ciężką pracę. Dziękuję Rypińskiemu Stowarzyszeniu Inicjatywa z panią prezes Małgosią Grodzicką na czele za pomoc w drodze do sukcesów naszych podopiecznych – powiedziała ze sceny Katarzyna Becmer.
Gdy zgasły światła i publiczność opuściła salę widowiskową RDK-u, zapytaliśmy twórczynię spektaklu o jej pracę. Jak udaje się jej zapanować nad tak dużym zespołem, skąd są stroje, jak powstaje choreografia?
– Staram się dzieciom wpajać to, czego mnie kiedyś nauczono. Ważne jest, żeby zbliżać się do człowieka, dbam o dobre relacje wśród moich podopiecznych. Oni są bardzo odpowiedzialni, wzajemnie sobie pomagają, atmosfera jest doskonała. Kocham te dzieciaki, a one okazują mi wdzięczność na każdym kroku. Ta praca to moja pasja, widzę, jak się świetnie rozwijają. Mamy w Rypinie mnóstwo utalentowanych dzieci. Współpracujemy z profesjonalnym choreografem, który przyjeżdża do nas z Iławy i prowadzi warsztaty. Na tej bazie pracujemy, układy najczęściej wymyślamy sami. Również kostiumy projektujemy we własnym zakresie. Mamy cudowną krawcową Ewę Bojarską, bardzo oddaną grupie. Siadamy i przez kilka godzin kombinujemy, przypinamy, dopinamy i jeśli efekt nas zadowala to pani Ewa wszystko szyje – powiedziała nam Katarzyna Becmer.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie