
W sobotnie popołudnie rypiński zespół pokonał u siebie 4:1 Chełminiankę Chełmno. Bramki dla naszego zespołu strzelili: Dawid Bocian, Marcin Mrówczyński i dwukrotnie Szymon Moszczyński
Lech Rypin przystępował do tego meczu w kiepskich nastrojach. W poprzedniej kolejce piłkarze Tomasza Paczkowskiego przegrali w kontrowersyjnych okolicznościach (po nieuznanym golu wyrównującym) z Piastem Złotniki Kujawskie. Tym razem na drodze naszej drużyny stanęła Chełminianka Chełmno. Rypinianie mieli do wyrównania rachunki z jesieni, gdy w Chełmnie przegrali 1:2.
Już w 3. minucie wynik mógł otworzyć Martyn Trędewicz. Napastnik Lecha otrzymał znakomite dośrodkowanie od Marcin Mrówczyńskiego. Szybko obrócił się z piłką, minął obrońcę, ale posłał piłkę ponad bramką golkipera Chełminianki. W pierwszym kwadransie nasz zespół przeważał, ale posiadanie piłki nie przekładało się na kolejne sytuacje strzeleckie. W 14. minucie to goście mogli wyjść na prowadzenie. Groźny rzut wolny nie zaskoczył jednak Łukasza Anuszewskiego.
Dwie minuty później po raz pierwszy obrońcom z Chełmna urwał się skrzydłowy Marcin Mrówczyński. Jego strzał był jednak niecelny, a dodatkowo w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. W kolejnych minutach Lech konsekwentnie budował swoją przewagę, a w 19. minucie piłka w końcu zatrzepotała w bramce Mateusza Kawały. Błysnął nowy nabytek naszej drużyny Dawid Bocian, który wpadł z futbolówką w pole karne i mocnym strzałem wyprowadził Lecha na prowadzenie.
Po strzelonym golu rypinianie się nie cofnęli, wciąż grali wysokim pressingiem, co utrudniało gościom wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Doskonałą formę prezentował Mrówczyński, który raz za razem mijał prawego obrońcę z Chełmna. W 38. minucie efektowny drybling przełożył się na drugą bramkę dla Lecha. Popularny „Mrówa” przyjęciem piłki zgubił kryjącego go rywala i pewnie uderzył na 2:0. Pod koniec pierwszej połowy zawodnicy Tomasza Paczkowskiego mogli strzelić kolejne gole, ale najpierw piłka zatrzymała się na poprzeczce, a w doliczonym czasie gry strzał z ostrego kąta kapitana Piotra Buchalskiego efektownie obronił Kawała.
Drugą cześć spotkania goście rozpoczęli w bojowych nastrojach, ale już dziesięć minut po wznowieniu gry ich zapędy ostudził Szymon Moszczyński, który podwyższył wynik meczu. W kolejnych minutach gra toczyła się pod dyktando Lecha, mimo że czerwoną kartkę zobaczył nasz obrońca Radosław Rybka. Chełminianka rzadko gościła pod bramką Anuszewskiego, a w 82. minucie drugiego gola zdobył Moszczyński. Gości było stać jedynie na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry.
Lech zdobył ważne trzy punkty, które pozwoliły przesunąć się na ósme miejsce w ligowej tabeli. Dzięki zwycięstwu Lechici tracą już tylko pięć oczek do czwartej Pogoni Mogilno. Szansa na kolejny awans już w najbliższą sobotę. Rypinianie zagrają na wyjeździe z outsiderem IV ligi Włocławią Włocławek, która w tym sezonie zgromadziła jedynie trzy punkty. Jesienią w Rypinie nasi piłkarze wygrali 4:0.
Tekst i fot.ToB
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie