
W 13. kolejce kujawsko-pomorskiej IV ligi Lech Rypin podejmował na własnym obiekcie Orlęta Aleksandrów Kujawski. Przyjezdni kontrolowali spotkanie i pewnie pokonali gospodarzy 4:2
Podopieczni Tomasza Paczkowskiego w ostatnich spotkaniach wyglądali dobrze, inkasując w trzech kolejkach 7 punktów dzięki zwycięstwom nad Unią Solec Kujawski i Pomorzaninem Toruń, oraz remisie z Notecianką Pakość. Zespół Orląt natomiast zgromadził w tym samym czasie 5 „oczek”, jednak w przypadku sobotniego zwycięstwa i korzystnym rozstrzygnięciom w pozostałych meczach tej kolejki mógł objąć fotel lidera.
Ekipa gospodarzy mogła zacząć to spotkanie z wysokiego C. Już w 2 minucie przebojowym dryblingiem z lewej strony popisał się Maciej Jankowski i po „nawinięciu” dwóch obrońców posłał górną piłkę do Pawła Lewandowskiego, który uderzał przewrotką. Piłka niestety trafiła tylko w słupek i wyszła na aut. W 13. minucie Piotr Buchalski próbował zaskoczyć golkipera gości strzałem głową, jednak ten zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Po rozegraniu rzutu rożnego goście ruszyli z błyskawiczną kontrą. Oko w oko z Osieckim stanął Remigiusz Wojnowski, który w ostatniej chwili został nieprzepisowo zatrzymany przez Miłosza Waszczuka. Sędzia wskazał na 11 metr, a rzut karny na bramkę zamienił Łukasz Witucki. Kolejny kwadrans gry był dość nudnym widowiskiem, którego motywem przewodnim była gra w środku i dużo strat piłek. W 34. minucie po dograniu z lewej strony goście mieli okazję bramkową, ale piłka tylko otarła się o słupek. Chwile później goście ponownie wjechali w pole karne lewą stroną, jednak tym razem górą był Osiecki. Minutę później Orlęta trzeci raz ruszyły lewą stroną i wpakowały piłkę do bramki. Na szczęście dla naszej ekipy sędzia dopatrzył się tam spalonego. W 41. minucie zrobiło się gorąco pod bramką gości, ale Martyn Trendewicz nie trafił czysto w piłkę, która przeleciała nad poprzeczką.
Druga połowa nie różniła się wiele od pierwszej. Lech wyglądał na tle rywala słabo, a zachowania bloku defensywnego momentami były naprawdę niezrozumiałe. Tak jak przy akcji bramkowej z 56. minut, kiedy niepilnowany Łukasz Witucki wewnętrznym podbiciem podwyższył prowadzenie gości z Aleksandrowa Kujawskiego. Ta bramka nieco podrażniła gospodarzy, czego efektem był zmasowany atak i gol Szymona Moszczyńskiego już minutę później. Niestety Lech nie poszedł za ciosem. W 61. minucie po rzucie rożnym i dostawieniu nogi Witucki skompletował hattrika i było już 3:1. Już kilka minut później goście mogli dobić rywala, ale zupełnie niepotrzebnie chcieli zabawić się w „dziadka” w polu karnym i ostatecznie Wojnowski strzelił koło bramki. W doliczonym czasie gry Martyn Trendewicz wpakował gola kontaktowego na 3:2, ale już chwile później było 4:2 po bramce Radosława Kuźmikowskiego, który chwile wcześniej pojawił się na boisku za Wituckiego. Po tym golu sędzia zakończył spotkanie i piąta porażka Lecha w tym sezonie stałą się faktem.
Po 13 kolejkach Lech Rypin z dorobkiem 18 punktów zajmuje 9 lokatę, mając tyle samo punktów co BKS Bydgoszcz. W przyszłym tygodniu podopiecznych trenera Paczkowskiego czeka wyjazd do Chełmży na mecz z tamtejszą Legią, która w ostatniej kolejce rozstrzelała u siebie Unię Gniewkowo 7:3.
Tekst i fot (LB)
Lech Rypin – Orlęta Aleksandrów Kujawski 2:4 (0:1)
Bramki dla Lecha: Moszczyński, M. Trendewicz
Skład: Osiecki- Waszczuk (46'R. Lewandowski), Buchalski, Fodrowski, Jankowski (74'Baranowski ), Jasieniecki, P. Lewandowski, Moszczyński, Rybka, J. Trędewicz, M. Trędewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie