
Tym razem Lech Rypin pokonał 2:1 Kujawiankę Izbica Kujawska w III rundzie okręgowego Pucharu Polski. Bramki strzelili Patryk Ruciński i Martyn Trędewicz.
Lech Rypin nie zwalnia tempa i po zawirowaniach z początku sezonu nie ma już ani śladu. Drużyna prowadzona przez Tomasz Paczkowskiego odniosła kolejne zwycięstwo, pokonując w meczu pucharowym trzecioligową Kujawiankę Izbica Kujawska. Wygrana jest tym cenniejsza, że na boisku zabrakło kilku kluczowych zawodników.
Początek meczu nie mógł napawać optymizmem. Rypińska drużyna przyjęła gości ze zbyt dużym respektem. Piłkarze Kujawianki od początku spotkania swobodnie rozgrywali piłkę na połowie Lecha, a pierwsze efekty przyszły już w 8. minucie. Prawą stroną popędził napastnik Marcin Lewandowski, lecz zamiast strzelać, wycofał piłkę na szesnasty metr, gdzie już czekał Kamil Kuropatwiński. Pomocnik gości pewnym strzałem w długi róg bramki pokonał Kamila Stachewicza. Lech nie zdążył się otrząsnąć po stracie gola, a już musiał sobie radzić bez czołowego napastnika Pawła Jachowskiego, który z powodu urazu musiał opuścić boisko. W jego miejsce na placu gry pojawił się Kamil Litwin. Kujawianka starała się dobić Lecha w 14. minucie, ale przy dwóch strzałach, znakomitymi interwencjami wykazał się Stachewicz. Z czasem goście oddali Lechowi inicjatywę, ograniczając się do kontrataków. Lech sukcesywnie budował coraz większą przewagę. Ciężar gry brał na siebie Szymon Moszczyński, a na skrzydle aktywny był Patryk Ruciński. I to właśnie akcja tego duetu przyniosła wyrównującą bramkę w 30. minucie gry. Ruciński otrzymał znakomite podanie i nie pomylił się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Do przerwy wynik brzmiał 1:1.
Po zmianie stron Lech Rypin nadal prowadził grę, lecz mimo kilku dogodnych okazji, wciąż nie udawało się po raz drugi pokonać golkipera gości. Gdy wydawało się, że konieczna będzie dogrywka, piłka trafiła pod nogi Martyna Trędewicza, który znakomitym uderzeniem wyprowadził rypińską jedenastkę na prowadzenie. Goście nie mieli już czego bronić, rzucili się do ataku. Akcje były jednak nieprzygotowane, ograniczały się do wrzutek w pole karne. Jedna z takich sytuacji omal nie zakończyła się wyrównującym golem. Nieporadnie interweniował nasz obrońca Jakub Trędewicz i piłka po jego wybiciu trafiła w poprzeczkę. Po tej sytuacji Lech grał już odpowiedzialnie, a goście zamiast konstruowaniem akcji, zajęli się sędziowaniem. Ostatecznie, nasi piłkarze wygrali 2:1 i zameldowali się w półfinale okręgowego Pucharu Polski, obok Kujawiaka Kruszyn, Mienia Lipno i Orląt Aleksandrów Kujawski.
Po zwycięstwie zawodnicy Lecha mogli nieco odetchnąć, bowiem wyjazdowy mecz z Pogonią Mogilno został przełożony na 7 października. Najbliższe spotkanie nasi piłkarze rozegrają już w najbliższą sobotę. Podejmą na własnym boisku Promień Kowalewo Pomorskie.
Tekst i fot. (ToB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie