Reklama

Lech Rypin stawia na młodzież

Tygodnik CRY
21/02/2018 14:26

Nowym prezesem Lecha Rypin został Bartosz Sobierajski. W rozmowie z naszym tygodnikiem opowiada m.in. o planach odmłodzenia zespołu i utworzenia nowych sekcji

– Od kilku miesięcy Lech radził sobie bez prezesa, działaliście jako kilkuosobowy zarząd. Dlaczego zdecydował się pan na przejęcie sterów w rypińskim klubie?

– Prędzej czy później musieliśmy przeprowadzić procedurę wyboru prezesa. Wspólnie uznaliśmy, że nie szukamy kolejnego kandydata. To, że objąłem funkcję, nie oznacza, że będą najważniejszą osobą w klubie. Tu nic się nie zmienia. Chciałbym, żebyśmy wspólnie, jako zarząd, decydowali o przyszłości Lecha, tak jak to się działo w ostatnich miesiącach. Trzeba pamiętać, że poprzedni prezes zostawił nas dwa tygodnie przed ligą. To był ogromny cios, nie mieliśmy czasu na skompletowanie drużyny. Wspólnie zrobiliśmy wszystko,  żeby dopiąć sprawy organizacyjne i to się udało.  

– Jakie cele postawił pan sobie po objęciu funkcji?

– Chcemy popracować nad nową organizacją. Priorytetem powinno być dla nas rozwinięcie Lecha w ten sposób, aby stał się klubem wielosekcyjnym. Na razie nie mogą mówić o szczegółach, ale już pracujemy nad tym, żeby pod nasze barwy weszły lokalne, już działające sekcje. Być może na przełomie czerwca i lipca będą mógł powiedzieć coś więcej. Drugim celem jest jak najlepsze działanie sekcji piłkarskiej. Chcemy stawiać na rypińskich zawodników. Trener Tomasz Paczkowski w rundzie wiosennej będzie wprowadzał do drużyny seniorów trzech, czterech wyróżniających się juniorów.

– Jak wygląda sytuacja kadrowa przed rundą wiosenną? 

– Główną bolączką jest brak bramkarza. Odszedł od nas podstawowy golkiper Klaudiusz Kurek, a to ogromne osłabienie. Problemy zdrowotne ma rezerwowy Łukasz Anuszewski, dlatego musimy szukać dalej. Oczywiście bierzemy pod uwagę także zawodników z drużyny juniorów. Już są w szerokiej kadrze, więc jeśli będą mocno pracować, być może otrzymają szansę. Dużym wzmocnieniem jest dla nas powrót Pawła Lewandowskiego, który znów mieszka w Rypinie. Trenuje z nami, dobrze się wkomponował, więc myślę, że okaże się solidnym wzmocnieniem.

– O co będziecie grać wiosną?

–  Celem jest wygrywanie każdego kolejnego meczu. Nie chcę mówić o awansie, bo strata do lidera jest duża, ale to nie znaczy, że stoimy na straconej pozycji. Kto wie, czasami zwycięzca ligi nie jest w stanie podołać organizacyjnie w wyższej lidze i z awansu cieszy się kolejna ekipa. Dlatego będziemy walczyć.

– W końcu na własnym stadionie?

– Jesienią nie byliśmy w komfortowej sytuacji, bo aż 13 spotkań, ze względu na przebudowę stadionu, rozegraliśmy na wyjeździe. Teraz będziemy grać na dolnym boisku, które jest pokryte m.in. murawą ze Stadionu Narodowego. Pracujemy nad tym, żeby pierwsze spotkanie rundy wiosennej u siebie przełożyć, bo potem gramy aż trzy wyjazdy. Więc w Rypinie zaczęlibyśmy występować w kwietniu. Wówczas murawa będzie w dobrym stanie. Zależy nam na rozgrywaniu spotkań w roli gospodarzy, bo rywalizujemy także dla mieszkańców Rypina.

– Trener Paczkowski będzie mógł liczyć na młodzieżowców?

– Miejmy nadzieję. Jest kilku zawodników, którzy wykazują spory potencjał. Świetnie prezentują się: Krystian Żbikowski, Daniel Jasieniecki, Dawid Gawryszewski, Radek Lewandowski i Patryk Januszewski. Duża przyszłość jest też przed bramkarzami: Piotrem Orędowskim i Mateuszem Ciemińskim. W przyszłości będzie można stawiać również na młodszych chłopców. Przypomnę, że zespołu trampkarzy i młodzików wywalczyły awans do drugiej ligi wojewódzkiej. 

–  Jakie macie plany przed początkiem ligi?

– Zagramy jeszcze trzy sparingi. Najbliższy już w sobotę z MKS-em Ciechanów. Później czeka nas jeszcze wyjazd do Iławy, a przed startem rozgrywek zmierzymy się z Wkrą Żuromin.

– Ma pan marzenia związane z Lechem?

– Nazwałbym to bardziej planami, mam nadzieję, realnymi. Trzeba znów zainteresować mieszkańców Rypina Lechem. Pamiętamy mecze w drugiej lidze, gdy stadion pękał w szwach. Wiem, że ten potencjał można odzyskać. Druga kwestia to sponsorzy. Mam nadzieję, że zainteresujemy ich sprawami klubu i współpracą przy rozwoju młodzieży. Przykład Marcina Listkowskiego, który dziś gra w Ekstraklasie, działa na wyobraźnię. Chciałbym, żebyśmy wychowali więcej takich piłkarzy. Wierzę, że tak będzie.

Rozmawiał i fot.
Tomasz Błaszkiewcz

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do