
Niezły początek sezonu piłkarzy z Rypina w IV lidze kujawsko-pomorskiej. Co prawda w ostatniej kolejce podopieczni Szymona Moszczyńskiego ulegli Startowi Pruszcz 0:3, ale wcześniej odnieśli dwa zwycięstwa z rzędu. Po 6 kolejkach mają na koncie 8 punktów i zajmują ósme miejsce w gronie osiemnastu ekip
Przypomnijmy, że sezon 2023/24 Lech zaczął od cennego remisu z Cuiavią Inowrocław. Potem była porażka w Bydgoszczy z Chemikiem, ale dalej naszej drużynie wiodło się nieźle. Po remisie z Serockiem były wygrane nad Pomorzaninem Toruń oraz Liderem Włocławek. W ostatni weekend do Rypina przyjechała rewelacja początku rozgrywek, zespół Startu Pruszcz, który niespodziewanie jest w ścisłej czołówce.
W 7. minucie meczu gracz Startu uderzył niecelnie. Od 12. minuty po błędzie w obronie przegrywaliśmy 0:1. W 20. minucie Olaf Szmelcer niebezpiecznie zderzył się z graczem gości. Można powiedzieć, że został znokautowany! Zawodnik Startu, jak się okazało po przejrzeniu nagrania po meczu, trafił nogą w nos piłkarza Lecha. Otrzymał tylko żółtą kartkę! – Ewidentna czerwona powinna być! Sędzia tego meczu pomylił się mocno – uważają działacze Lecha, pisząc tak o meczu na klubowej stronie.
Na boisku Szmelcera zastąpił powracający z Wisły Płock wychowanek Lecha Juliusz Kolbus. Szmelcer został odwieziony do szpitala w Toruniu na badania. W 25. minucie Rybka z wolnego uderzył prosto w bramkarza gości. W 32. minucie niestety było już 0:2.
– Tuż przed przerwą mieliśmy kolejną kontrowersyjną sytuację. Sędzia tych zawodów pokazał czerwoną kartkę naszemu trenerowi Szymonowi Moszczyńskiemu za rzekome obelgi w ich kierunku. Naszym zdaniem, po obejrzeniu tej sytuacji, ewentualnie żółta kartka się należała. Sędziowie byli słabo dysponowani. Nie reagowali też na przewinienia gości – komentuje na swojej stronie Lech Rypin.
W 45. minucie Paweł Lewandowski powinien strzelić gola kontaktowego, ale po ograniu kilku graczy Startu nie udało mu się zdobyć bramki. W 47. minucie Koziatek uderzył zza szesnastki nad poprzeczką. Od 58. minuty po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce dla P. Lewandowskiego Lech grał w 10. W 65. minucie goście strzelili trzeciego gola i było po meczu. W 68. minucie gracz gości trafił w słupek. Pięć minut później Trędewicz uderzył tuż obok słupka. W końcówce Ambrochowicz obronił groźny strzał gracza z Pruszcza.
– Mecz nam nie wyszedł. Goście wygrali, byli dziś lepsi. Grali momentami brutalnie. W sytuacji z 1. połowy na pewno mieli dużo szczęścia, że ich gracz dostał tylko "żółtko". Decyzje sędziego momentami były dziwne – komentują działacze Lecha Rypin.
Kolejny mecz wyjazdowy rypinianie rozegrają z Chełminianką nietypowo, bo już w piątek 8 września. Lech ma po 2 wygrane, remisy i porażki. Na razie bilans jest niezły. Zobaczymy co dalej.
Lech Rypin – Start Pruszcz 0:3 (0:2)
Skład: Ambrochowicz – Sternicki (Krajewski), Rybka, Szmelcer (Kolbus), Safian (D. Lewandowski), Murashko (Łapkiewicz), Baranowski, Rozpierski (Listkowski), Koziatek, P. Lewandowski, Trędewicz.
(ak), fot. Lech Rypin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie