
Od czwartku 16 kwietnia decyzją ministra zdrowia został wprowadzony obowiązek zasłaniania ust i nosa. Każda osoba w miejscu publicznym będzie musiała nosić maseczkę, szalik czy chustkę, zakrywając dolną część twarzy. Ta konieczność dotyczy wszystkich, którzy znajdą się na ulicach, w urzędach, sklepach czy miejscach świadczenia usług oraz zakładach pracy.
Powodem, dla którego Ministerstwo Zdrowia wprowadziło taki obowiązek, jest ochrona ludzi przed ewentualnym zainfekowaniem koronawirusem.
– Należy wyraźnie podkreślić, że maseczki nie zapobiegają zakażeniu. Obojętnie czy to będzie maseczka wykonana w domu z tkaniny bawełnianej, czy to będzie maseczka chirurgiczna, maseczka przeciwpyłowa, maseczka przeciwsmogowa. W każdej z nich pory materiału, z którego została wykonana, są za duże, więc koronawirus będzie swobodnie przez nie przenikał. W związku z tym noszenie jakiejkolwiek maseczki nie uchroni nas przed zakażeniem koronawirusem. Mają one służyć jako bariera mechaniczna. Podstawowym nośnikiem wirusa są kropelki śliny, które wykrztuszamy w trakcie kaszlu, zdecydowanie rzadziej podczas oddychania. Takie kropelki będą osiadać na tych wszystkich maseczkach, gdy jesteśmy zakażeni bezobjawowo, albo jesteśmy na samym początku infekcji. Maseczki mają utrudniać transmisję wirusa do naszego otoczenia, żebyśmy my nie zarażali innych. To jest podstawowy cel ich noszenia. W tej materii dobrze by się sprawdzały wszelkiej maści chustki na głowę, szaliki, którymi trzeba zakrywać nos i usta – wyjaśniał na antenie radia Tok FM wirusolog Tomasz Dzieciątkowski.
Maseczki za 2-3 zł stanowią teraz towar deficytowy, natomiast w sklepach internetowych z odzieżą są dostępne w różnych wzorach i kolorach, tyle że potrafią kosztować kilkadziesiąt zł. Można je uszyć samemu, w sieci jest zatrzęsienie instrukcji. Nie trzeba mieć maszyny, wystarczy igła z nitką, kawałek bawełnianego płótna, gumka lub tasiemka, lecz nie każdy umie szyć.
Zostaje najprostsze rozwiązanie – zakrywanie nosa i twarzy chustką albo szalikiem. Wystarczy apaszka, bandanka czy cienki woal, które mogą z powodzeniem zastąpić maseczkę. Wygląda się w nich znacznie atrakcyjniej, co dla niektórych osób ma pierwszorzędne znaczenie. Można dostosować wzory i kolory osłony na twarz do pozostałej garderoby i w takiej stylówie iść do pracy, po zakupy, a nawet wyrzucić śmieci, chociaż to ostatnie zajęcie może spotkać się z niezrozumieniem ze strony policji.
Najbardziej popularne maseczki chirurgiczne są jednorazowe, po kilku godzinach noszenia ulegają zawilgoceniu i trzeba je wyrzucić.
– Oddychanie przez maskę powoduje, że ona nasiąka parą wodną i śliną, więc powinna być wyprana w temperaturze co najmniej 60 stopni, ponieważ inaczej będzie stanowiła wręcz źródło zakażeń i dodatkowe zagrożenie. Trzeba również pamiętać, że te maski powinny być zakładane podczas kontaktów międzyludzkich, czyli wtedy kiedy znajdujemy się w miejscu, gdzie ludzie są wokół nas. Jeżdżenie na przykład własnym samochodem w masce, w którym oprócz nas nikogo innego nie ma, uważam za nadmierną, nieuzasadnioną ochronę. Jeżeli ktoś ma maskę profesjonalną to jej producent jasno określa krotność użycia oraz sposób dekontaminacji (czyli pozbycia się szkodliwych substancji z danej powierzchni lub przedmiotu – red.). Najczęściej są to maski jednorazowe, a więc powinny być wyrzucane. I tu jest problem, bo ludzie chodzą w maskach chirurgicznych przez na przykład 8 godzin. Takie maski już niczego nie filtrują, a stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia – tłumaczył dr Paweł Grzesiowski w rozmowie z dziennikarką portalu Medexpress.pl.
Wobec tego, że nie ma znaczenia czy osłonimy usta i nos maseczką kupioną w aptece lub sklepie, własnoręcznie uszytą czy chustką, prezentujemy naszym Czytelnikom przykładowe stylizacje dostosowane do modowych trendów. Na zdjęciach znajdą coś dla siebie miłośnicy folkloru, błękitnego nieba i kwiatów jednocześnie, zapatrzeni w gwiazdy, wielbiciele zawsze modnej kratki. W rolę modelki wcieliła się nieodpłatnie mieszkanka powiatu rypińskiego, za co serdecznie dziękujemy. Fotografie zostały zrobione z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Mamy nadzieję, że zasłanianie ust stanie się modne na dłużej, szczególnie wczesną wiosna i późną jesienią, kiedy wzrasta liczba przeziębień i zachorowań na grypę. Postępując w ten sposób, uchronimy współobywateli od zakażenie patogenami, gdy kaszlemy, kichamy, a mimo tego musimy wyjść z domu.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie