
Brawura i brak wyobraźni młodego kierowcy mogły doprowadzić do tragedii. 18-latek kierując oplem, z powodu nadmiernej prędkości wypadł z drogi i wylądował w rowie. Jak ustalili policjanci, mężczyzna dopiero odebrał prawo jazdy, niestety musiał już je oddać.
W miniony piątek (18.10.19 r.) około godziny 16.00 dyżurny rypińskiej policji otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w miejscowości Dylewo. Policjanci, którzy udali się na miejsce, zastali stojącego w rowie opla oraz trzech uczestników zdarzenia. jeden z pasażerów został przewieziony do szpitala.
– Jak ustalili na miejscu funkcjonariusze, 18-letni mieszkaniec Rypina, kierując oplem w miejscowości Dylewo, nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, w wyniku czego wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem, a następnie zjechał do przydrożnego rowu, wywracając samochód na dach – mówi st. asp. Dorota Rupińska z KPP Rypin.
Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie doznał poważnych obrażeń. Policjanci ustalili, że sprawca kolizji niespełna miesiąc temu odebrał swoje pierwsze prawo jazdy. Niestety musiał się z nim pożegnać, ponieważ policjanci je zatrzymali. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym mężczyzna odpowie przed sądem.
(ak), fot. KPP Rypin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W tym miejscu to akurat władze powinny się zająć stanem nawierzchni. I z jakiej okazji zabrano mu prawo jazdy?
Popieram fantazja szybkiej jazdy później ludzie giną przez takich
Prawo jazdy zabrali żeby młodych dębicki eliminować z drogi
Całe szczęście że nikogo nie zabił.