
Niejednokrotnie rypińscy policjanci udowodnili, że służba znaczy dla nich nie tylko pracę, ale faktyczną pomoc drugiemu człowiekowi, nawet wtedy, gdy jest to dla nich niebezpieczne.
Tak się stało w środę 24 stycznia w jednej z miejscowości w gminie Rypin. Około godziny 22.00 dyżurny rypińskiej policji otrzymał zgłoszenie o pożarze butli gazowej w budynku mieszkalnym. Mężczyzna, który dzwonił na numer alarmowy, był wystraszony i nie potrafił podać adresu. Funkcjonariusze natychmiast zareagowali.
– Na podstawie szczątkowych informacji wytypowali, że może chodzić o zabudowania w Starorypinie Prywatnym i tam pojechali. Na miejscu od razu zauważyli wydobywające się płomienie z budynku, a przez okno zobaczyli, że pali się piecyk gazowy z butlą. Nie zważając na zagrożenie, od razu weszli do środka, żeby sprawdzić czy ktoś się tam znajduje. W jednym z pomieszczeń zobaczyli starszego mężczyznę, który nie potrafił się poruszyć i stał zdezorientowany trzymając się klamki. Policjanci wyprowadzili go w bezpieczne miejsce i się nim zaopiekowali – opisuje zdarzenie asp. sztab. Dorota Rupińska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rypinie.
Na miejsce akcji przyjechała również straż pożarna i karetka pogotowia. Medycy stwierdzili u seniora poparzenia I stopnia, więc został zabrany do szpitala. Okazało się, że 84-letni mieszkaniec Starorypina Prywatnego usiłował ugasić palący się piecyk szmatą, przez co jeszcze bardziej rozniecił ogień. Szczęśliwie pomoc przyszła w samą porę. Interweniujący policjanci ryzykowali zdrowiem i życiem, ratując z opresji starszego pana, co jest godne uznania.
(ek), fot. KPP Rypin
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie