
W maju lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy zdiagnozowali u Karola rzadką i groźną chorobę – zespół hemafagocytarny. Chłopca z Sadłowa czeka długie i kosztowne leczenie
Karol był zdrowym i silnym młodzieńcem do momentu, kiedy skończył 10 lat i zaczął nieustannie gorączkować.
– W kwietniu trafiliśmy z synem do rypińskiego szpitala – opowiada Anna Fosińska, mama chłopca. – Wcześniej lekarz rodzinny stwierdził anginę i przepisał antybiotyk. Gorączka jednak nie ustępowała i dlatego postanowiliśmy z mężem podjechać do szpitala. Karol trafił na oddział odwodniony, miał problemy z przełykaniem, nie chciał pić. Następnego dnia przewieziono syna do szpitala w Bydgoszczy. Lekarze dość szybko rozpoznali u niego sepsę.
Wysoka temperatura u chłopca utrzymywała się jeszcze przez blisko cztery tygodnie. Dzięki wiedzy i zaangażowaniu, bydgoscy specjaliści poradzili sobie z zakażeniem. Przebywając na oddziale hematologii i onkologii dziecięcej, Karol miał trzykrotnie pobierany szpik w celu wykluczenia białaczki.
– Cały ten czas byliśmy z synem, wciąż wspieramy go jak tylko możemy – mówi Anna Fosińska. – Na wyniki badań czekaliśmy z niecierpliwością. Lekarze stwierdzili zespół hemafagocytarny i zdecydowali o leczeniu chemioterapią. Pomimo wielu trudności związanych z pobytem w szpitalu syn jest niezwykle pogodnym i pełnym radości dzieckiem. Oczywiście tęskni za rodzeństwem, szkołą, rówieśnikami i grą z kolegami w piłkę.
Rzadko spotykana i kosztowna w leczeniu choroba jest następstwem zaburzeń w obrębie układu immunologicznego. W pomoc rodzinie już zaangażowali się mieszkańcy Sadłowa, społeczność szkolna oraz proboszcz lokalnej parafii.
– Jesteśmy niezwykle wdzięczni za okazane wsparcie – dodaje mama chłopca. – Oboje z mężem mamy nadzieję na szybki powrót Karola do zdrowia i rodzinnego domu.
Osoby zainteresowane pomocą proszone są o bezpośredni kontakt z mamą Karola pod numerem telefonu: 508 841 926.
Tekst i fot.
Adam Wojtalewicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie