
Rząd na początku września wcielił w życie projekt bezpłatnych leków dla osób, które ukończyły 75 lat. Wielu pacjentów jest zdezorientowanych: przychodzą do aptek z receptą np. od okulisty i dziwią się, że darmowego produktu nie otrzymają. Dlaczego? Diabeł tkwi w szczegółach
– Od 1 września zaczęły pojawiać się w aptekach recepty z uprawnieniami dla seniorów powyżej 75 roku życia, oznaczone symbolem S. Jak każda reforma prawa, ta również wywołuje sporo emocji, stawia wiele pytań i budzi wątpliwości zarówno pacjentów, jak i farmaceutów – przyznaje farmaceutka Malwina Przedborska z Apteki Pharma-Land. – Przychodzi do nas wielu pacjentów rozczarowanych, bo tylko niewielka część zażywanych przez nich leków znalazła się na tzw. liście S. Często właśnie te medykamenty, które najbardziej obciążały domowy budżet, niestety nie mieszczą się na tym wykazie, zatem dla wielu seniorów oszczędność nie jest duża.
Lista to nie wszystko
Nadzieja w tym, że zapowiadane są zmiany na liście leków bezpłatnych dla seniorów co 2 miesiące, w celu jej uzupełnienia i rozbudowania. Zapewne zawsze będą na niej braki, ale tworzenie takiego wykazu wymaga kompromisów. Wbrew pozorom, oprócz tanich i starych leków, na liście S znaleźć można również te nowoczesne i drogie. Jak informuje resort zdrowia, obecnie w wykazie bezpłatnych leków dla seniorów znajduje się 1129 leków, które zawierają 68 substancji czynnych. Objęte bezpłatnym dostępem są leki stosowane w leczeniu chorób wieku podeszłego (głównie choroby przewlekłe takie jak np. choroby serca i układu krążenia, choroba Parkinsona, osteoporoza). Ministerstwo Zdrowia chce rozszerzać ten wykaz i udostępniać seniorom kolejne leki bez dopłat. W tej sprawie są już prowadzone rozmowy z przedstawicielami przemysłu farmaceutycznego. – Jako Ministerstwo Zdrowia będziemy wkładać maksimum wysiłku, żeby negocjować odpowiednie możliwości umieszczenia tam większej liczby leków, ale także mam nadzieję, że przemysł farmaceutyczny wyjdzie nam naprzeciw i wykaże zrozumienie wagi tego projektu – powiedział minister Konstanty Radziwiłł (źródło: materiały prasowe MZ).
Trudnością dla seniorów może być zrozumienie sytuacji, kiedy dany lek z recepty jest umieszczony na owej liście, lecz na recepcie oprócz uprawnienia S obok leku, lekarz zapisał odpłatność 100 proc. Dzieje się tak wówczas, gdy lek objęty jest refundacją tylko w określonych wskazaniach, zatem bezpłatny dostęp również jest ograniczony tylko do tych konkretnych wskazań. Zgodnie z wytycznymi resortu zdrowia, zastąpienie leku płatnego bezpłatnym musi być uzasadnione medycznie, a nie tylko złą sytuacją materialną pacjenta.
Kto może wystawić
receptę, a kto nie
Recepty na leki z listy S mogą wystawiać tylko lekarze i pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej, których senior jest stałym pacjentem. Oznacza to, że dostęp do darmowych medykamentów jest niemożliwy podczas wizyt nocnych czy świątecznych, odbytych podczas podróży czy też wizyt u lekarzy specjalistów (choćby byli geriatrami) bądź u lekarzy bez specjalizacji, wspierających pracę placówek medycznych.
Lekarz poz uprawniony do przepisywania darmowych leków dla seniorów musi być specjalistą medycyny rodzinnej, chorób wewnętrznych bądź... pediatrii (lub posiadać specjalizację II stopnia z medycyny ogólnej, I lub II stopnia z chorób wewnętrznych czy pediatrii).
Aptekarz nie dopisze S
Farmaceuci stoją na pierwszej linii frontu, jeśli chodzi o tłumaczenie pacjentom błędów formalnych na receptach. Nie jest to łatwe, zważywszy na to, że starsza osoba nie ma siły ani ochoty na bieganie między apteką a przychodnią.
– Dla nas, farmaceutów, zmiany prawne zawsze wiążą się ze zwiększoną czujnością podczas kontroli poprawności wystawienia recepty. Jesteśmy zobligowani do realizacji recept zgodnie z obowiązującym prawem. W przeciwnym razie apteka ponosi konsekwencje finansowe. To cofnięcie refundacji czy kary nakładane przez Narodowy Fundusz Zdrowia – dodaje farmaceutka. – Prawo zabrania nam poprawiania niektórych błędów na receptach, np. weryfikacji uprawnienia S w przypadku, kiedy lekarz zapomni wpisać tego symbolu na recepcie. Mimo że recepta wystawiona jest dla osoby powyżej 75 roku życia, nie możemy jej zrealizować bezpłatnie.
Farmaceuta ma prawo skorygować niektóre zapisy na recepcie, ale wspomnianej litery S nie dopisze. Może uzupełnić dane pacjenta, identyfikator oddziału NFZ lub kod uprawnień dodatkowych. Jeśli lekarz nie określił postaci leku (np. czy tabletki, czy syrop), aptekarz zrobi to w oparciu o swoją wiedzę. Gdy nie ma podanej dawki leku, pacjent dostanie najmniejszą dostępną na rynku, a w przypadku braku ilości – najmniejsze opakowanie.
– Pacjenci mogą liczyć na życzliwość farmaceutów, którzy na drodze porozumienia i kontaktu z lekarzem często we własnym zakresie dokonują korekty recepty u lekarza. Jako farmaceuci staramy się być wyrozumiali i oferujemy pełną gotowość do pomocy, a od naszych pacjentów również oczekujemy zrozumienia, szczególnie w tych najtrudniejszych sytuacjach – kończy Malwina Przedborska
opr. (aba)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie