
W środę 24 maja rozpoczął się ogólnopolski strajk pracowników ratownictwa medycznego. W akcję zaangażowali się także rypińscy przedstawiciele tego zawodu.
– Początkowa faza protestu polega na oznakowaniu miejsc stacjonowania, ambulansów i noszenia koszulek z logo „Protest ratowników medycznych” (do odwołania) – tłumaczy Krzysztof Boruszkowski, strajkujący w Rypinie. – W zależności od tego jaka będzie reakcja ministerstwa, nastąpi eskalacja protestu. Przede wszystkim, protest nie jest wymierzony w pracodawców ani w pacjentów.
Ratownicy medyczni postulują: faktyczne upaństwowienie systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne – utworzenie służby na wzór PSP i Policji; etatyzację – rezygnację z umów śmieciowych i pracy ponad siły oraz podwyżki w wysokości 1600 zł (wypłacane 4x400 zł), takie same jak w przypadku pielęgniarek i pielęgniarzy.
Średnia zarobków ratowników medycznych wynosi od 2,5 do 4 tys. Kwota wynika z liczby dyżurów, dodatków i stażu pracy. Rozmowy o podwyżkach rozpoczęły się już kilka miesięcy temu. Resort zdrowia zaproponował podniesienie płacy w wysokości 800 zł (dwa razy po 400 zł), wypłacane od lipca 2017 i 2018 roku, jednak to rozwiązanie nie zadowala protestujących.
Tomasz Błaszkiewicz
fot. nadesłane
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie