
Zdalne nauczanie trwa już ponad miesiąc. Okazuje się, że nauka w trybie on-line przysparza niemało problemów.
Przypomnijmy, że od 12 marca zostały zawieszone zajęcia w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Początkowo uczył się kto chciał, choć minister zdrowia Łukasz Szumowski przekonywał, że nie jest to czas ferii. Zamknięci w domach uczniowie mieli powtarzać i utrwalać przerobiony już materiał. Bywało z tym różnie. Jedni przeznaczyli czas wolny na naukę, inni – na gry komputerowe. Obowiązkowe zdalne nauczanie zaskoczyło wszystkich: dyrektorów, nauczycieli i rodziców. Ci ostatni nie kryją swojego niezadowolenia.
– Nie ukrywam, że ciężko mi łączyć odrabianie lekcji z pracą zawodową – mówi mama dwójki uczniów. – Czasami boję się otwierać wiadomości, które przesyłają nauczyciele. Bywa, że materiału jest na pięć godzin pracy. Muszę sobie przypomnieć wybrane zagadnienia z fizyki, matematyki i chemii, żeby wytłumaczyć dziecku, o co chodzi. Rozumiem, że trzeba się uczyć, ale w szkole tyle nie robili. Nikt mnie nawet nie zapytał, czy w domu jest internet i komputer. W mojej ocenie praca części nauczycieli ogranicza się tylko do wysyłania kolejnych materiałów. Lekcje online to fikcja. Ostatnio usłyszałam od wychowawcy, że jak dziecko ma problemy z nauką, to mam mu włączyć lekcje w TVP. Tak do tematu podchodzi się w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Rypinie.
Z kolei mieszkanka gminy Brzuze oraz mama dwóch synów ma odmienne zdanie na ten temat. Uważa, że szkoła do której uczęszczają jej pociechy w tym trudnym okresie stanęła na wysokości zadania. Przesyłany materiał jest do przerobienia, a nauczyciele angażują się w lekcje.
– Wiadomo, że dzieci wolałyby chodzić do szkoły niż uczyć się w domu. Widzę, że moim synom brakuje bezpośredniego kontaktu z nauczycielami i rówieśnikami. Nauka poza szkolną ławką bywa momentami trudna i męcząca, ale jakoś sobie radzimy. Muszę przyznać, że nauczyciele ze szkoły w Ostrowitem przykładają się do swojej pracy. Przesyłane przez nich materiały zawierają wiele objaśnień, co znacznie ułatwia naukę. Nie należę do rodziców, którzy skarżą się na nadmiar zadawanych prac. Dla chcącego nic trudnego – dodaje młoda mama.
Kiedy powrót do szkoły?
Rodzice i dzieci wciąż nie znają terminu powrotu uczniów do szkół. Minister edukacji Dariusz Piontkowski podczas niedawnej konferencji prasowej poinformował, że zdalne lekcje będą prowadzone co najmniej do 24 maja. Do tego terminu rząd ma przedstawić decyzję, kiedy nastąpi powrót do szkół. Tegoroczne matury oraz egzaminy ósmoklasisty mają ruszyć w drugiej połowie czerwca lub na początku lipca.
(AdWo), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie