
Mimo strzelenia trzech goli na wyjeździe nie udało się piłkarzom Skrwy zdobyć choćby punktu w kolejnym meczu A-klasy. Zabrakło zaledwie paru minut, by nie przegrać z GKS-em Fabianki, niestety ostatecznie rywale okazali się lepsi i wygrali 4:3.
Zadanie przed graczami ze Skrwilna nie było łatwe, bo GKS to czołowa drużyna ligi, do tego szczególnie groźna u siebie. Początek meczu był raczej wyrównany, ale w 22. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Gdy 8 minut później podwyższyli na 2:0, było nieciekawie. Jednak Skrwa się nie poddała i jeszcze przed przerwą kontaktowego gola zdobył Maciągowski.
Drugą połowę lepiej rozpoczął GKS, podwyższając po kilku minutach na 3:1. Skrwa znowu się nie załamała. Najpierw w 56. minucie trafił Maciągowski, zaś w 60. minucie na 3:3 wyrównał Błachewicz. Mecz był bardzo zacięty, piłkarzom nie pomagała chłodna aura. Mimo to jedni i drudzy próbowali przechylić szalę na swoją stronę.
Gdy już się wydawało, że mecz zakończy się podziałem punktów, w ostatnich minutach gospodarze trafili z rzutu karnego i wygrali 4:3. Skrwie należą się brawa za walkę, ale szkoda zmarnowanej szansy na remis. Nasz zespół z 10 punktami jest dziewiąty w tabeli. W najbliższej kolejce Skrwa podejmie ekipę Wiślanina Bobrowniki, która w minionej serii wygrała swój mecz aż 10:0.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie