
Skrwa Skrwilno bardzo dobrze rozpoczęła wyjazdowy mecz A-klasy z Orionem Popowo. Niestety na koniec to rywale schodzili z boiska zadowoleni.
Skrwa po porażce na inaugurację w derbach z Grotem przełamała się, wygrywając po emocjonującym meczu z Mieniem Lipno. Przypomnijmy, że bramkę na 3:2 nasza drużyna zdobyła w ostatnich sekundach spotkania. Nadzieje na kolejne punkty przed meczem trzeciej kolejki były więc uzasadnione. Skrwa zdecydowanie zaskoczyła rywali i już w 4. minucie za sprawą trafienia Krystiana Sadowskiego prowadziła 1:0. Do przerwy było jeszcze lepiej, bo po golu Szymona Błachewicza było już 2:0.
Niestety nasz zespół w drugiej odsłonie za bardzo skupił się na obronie korzystnego wyniku i oddał inicjatywę. Jako ciekawostkę dodać trzeba, że prawdziwe wejście smoka zaliczył... grający trener gospodarzy Krzysztof Szychulski. Najpierw w 75. minucie wykorzystał rzut karny i zdobył gola na 1:2. Dwie minuty później był już remis, bo obrońcy Skrwy nie upilnowali rywali przy rozegraniu rzutu wolnego. Wspominany trener Oriona gola na 3:2 zdobył w doliczonym czasie gry. Ostatecznie Skrwa przegrała 2:3 i po trzech meczach ma tylko 3 punkty. Daje jej to przedostatnie – dziewiąte miejsce w tabeli grupy II A-klasy.
Już w niedzielę o godz. 14.00 Skrwa podejmie u siebie Cukrownik Fabianki.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie