
W Zespole Szkół nr 4 im. Ziemi Dobrzyńskiej w Nadrożu studniówka odbyła się na życzenie organizatorów, czyli uczniów i rodziców tak, jak dawniej bywało – w sali gimnastycznej.
W sobotę 25 stycznia abiturienci z osobami towarzyszącymi, nauczycielami i rodzicami bawili się na swoim najważniejszym balu. Wybrali miejsce, w którym czują się swobodnie i znają każdy zakamarek.
– Kilka lat temu zrobiliśmy studniówkę w restauracji i właściwie nikomu nie przypadło to do gustu, ani uczniom, ani rodzicom, ani nauczycielom. Wróciliśmy do tradycji wspólnych przygotowań i zabawy w szkolnym budynku. Dekoracja sali to efekt pracy młodzieży i nauczycieli, potrawy przyrządziły panie z naszej kuchni. Kelnerami są uczniowie młodszych klas. Takie rozwiązanie jest również mniej kosztowne. Sama swoją studniówkę wspominam z sentymentem, uczyłam się w Liceum Ziemi Kujawskiej we Włocławku. Również odbyła się w sali gimnastycznej, były to czasy wszystkiego na kartki. Buty na studniówkę kupowałam, stojąc w długiej kolejce z tą kartką w ręku. Zabawa, mimo niedostatków, bardzo się udała. Przerobiliśmy szkolną aulę na zamek ze złota, a poloneza tańczyliśmy, przemierzając korytarze, idąc po schodach i z powrotem do sali. Potem matura i studia ogrodnicze w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie – wspominała dyrektorka szkoły Anna Banasiak.
Nauczycielka matematyki Monika Krajnik maturę zdawała 11 lat temu i dobrze pamięta swoją studniówkę.
– Kończyłam Liceum Ogólnokształcące w Rypinie. Było nas bardzo dużo – 6 klas po 30 osób, szkolna sala gimnastyczna wszystkich by nie pomieściła. Wobec tego skorzystaliśmy z uprzejmości Szkoły Podstawowej nr 3 i w ich auli odbył się nasz przedmaturalny bal. Sami przygotowaliśmy dekoracje, początek był odrobinę stresujący, ale zabawa się rozkręciła i trwała do białego rana. Warto wspomnieć, że nasza studniówka wypadła równo 100 dni przed pierwszym maturalnym egzaminem. Po niej wróciliśmy do intensywnej nauki, dzięki czemu wszyscy z mojej klasy dostali się na wybrane przez siebie kierunki studiów – powiedziała matematyczka.
Nie tak dawno, bo zaledwie 8 lat temu na swojej studniówce bawił się Łukasz Paliński, nauczyciel przedmiotów zawodowych.
– Podobnie jak koleżanka skończyłem rypińskie liceum. Studniówkę zorganizowaliśmy w domu weselnym. Wszystko wyglądało podobnie do tegorocznych zabaw, tańczyliśmy poloneza, wygłaszano przemówienia i podziękowania. Tylko zima była inna – mróz i dużo śniegu. Jeszcze nie byłem pewien na jakie studia będę starał się dostać, wiedziałem tylko, że na inżynierskie. Ostatecznie wybrałem mechanikę i budowę maszyn na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy – wyjaśnił.
W tym roku maturę w ZS nr 4 będzie zdawać 21 abiturientów łączonej klasy kształcącej w dwóch specjalnościach: technik pojazdów samochodowych i technik geodeta. Część z nich zamierza studiować. Aby ułatwić uczniom wybór szkoła organizuje wyjazdy na dni otwarte do wyższych uczelni w Bydgoszczy i Olsztynie.
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie