
Nie do trzech razy sztuka, jak się okazało. Dopiero za piątym razem udało się rozpocząć proces obliczony na lata, bo materiału dowodowego jest ogrom. W środę 7 lutego w Sądzie Okręgowym we Włocławku odbyła się pierwsza rozprawa przeciw byłemu prezesowi ROTR-u. Mariusza T. na niej jednak nie było
O tym co się działo w sali sądowej, wiemy dzięki uprzejmości Tomasza Ślęzaka, dziennikarza „Tygodnika Poradnika Rolniczego”, który przysłuchiwał się posiedzeniu. Z aktu oskarżenia odczytanego przez prokuratora można było poznać dwa zarzuty przedstawione byłemu prezesowi spółdzielni:
1. W okresie od 31 grudnia 2017 do 30 sierpnia 2018 roku, będąc prezesem ROTR-u w Rypinie, działając w warunkach ciągłości, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ze z góry powziętym zamiarem, poprzez wprowadzenie w błąd co do rzeczywistej kondycji finansowej spółdzielni i zaciąganie zobowiązań finansowych pomimo braku możliwości ich regulowania doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem dostawców usług i towarów dla ROTR-u w Rypinie, powodując znaczną szkodę w mieniu 1 127 pokrzywdzonych o łącznej wartości 60 342 023,60 zł – tj. o czyn z art. 286 § 1 kk w zw. z art.12 § 1 kk
2. w okresie od 31 grudnia 2017 do 30 sierpnia 2018 roku będąc jako prezes ROTR-u w Rypinie zobowiązany do zajmowani się sprawami majątkowymi spółdzielni, nie dopełnił obowiązków w zakresie prawidłowego gospodarowania mieniem spółdzielni, zaciągając zobowiązania pomimo zaistnienia przesłanek niewypłacalności spółdzielni oraz nie doprowadzając do zgłoszenia w terminie przewidzianym prawem wniosku o upadłość, pomimo zaistnienia warunków i wskutek tego spowodował w mieniu ROTR-u wielką szkodę majątkową w kwocie nie mniejszej niż 2 525 721,17 zł z tytułu odsetek od niezapłaconych faktur – tj. o czyn z art. 296 § 1i 3 kk w zb. z art. 267/b prawa spółdzielczego w zw. z art. 11 § 2 kk.
W trakcie rozprawy obrońca oskarżonego wniósł o wyłączenie jawności procesu argumentując: „Ta sprawa budzi zainteresowanie opinii publicznej, w szczególności pokrzywdzonych, i trudno sobie wyobrazić sytuację, że kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt czy kilkaset osób miałoby się stawiać na rozprawę”. Sędzia nie przychylił się do wniosku, wyjaśniając, że sąd sobie poradzi z utrzymanie porządku w sali, nawet gdyby była pełna. Należy dodać, że na pierwszej rozprawie w ławach przeznaczonych dla publiczności znajdowała się raptem jedna osoba.
Adwokat oskarżonego przeczytał również pismo autorstwa Mariusza T. Z jego treści wynikało, że przez 30 lat mleczarnia pracowała wzorcowo, gładko przechodząc przez zmiany ustrojowe, dopiero miecz Damoklesa zawisł nad nią i prezesem po wprowadzeniu rosyjskiego embarga w 2014 roku. Były szef ROTR-u wyjaśniał, że spółdzielnia jedną trzecią swojej produkcji wysyłała do Rosji, a gdy tego nie mogła już czynić, zaczęły się kłopoty.
Wypada tutaj przypomnieć, że w wywiadzie dla naszego tygodnika w styczniu 2016 r., czyli półtora roku po wprowadzeniu embarga, prezes twierdził, że „Spółdzielnia posiada poprawną strukturę kapitałową, dysponuje nowoczesnym parkiem maszynowym, zatem nie można powiedzieć, że sytuacja spółdzielni jest zła”. Odnośnie zakazu eksportu do naszego wschodniego sąsiada prezes zauważył: „Rynek rosyjski jest rynkiem kluczowym dla całej Unii Europejskiej, zatem zamknięcie tego rynku było dotkliwą, ale spodziewaną, niestety, zmianą rynkową, z którą przyszło się zmierzyć nie tylko spółdzielni ROTR, ale także innym graczom rynkowym”.
I tutaj rodzi się pytanie: dlaczego inni dali radę, a ROTR nie? Na co liczył prezes, ukrywając przez 4 lata faktyczny stan spółdzielni? Co robił on i zarząd, żeby temu zaradzić? Te i wiele podobnych pytań zadają rolnicy, którzy ponieśli straty w wyniku upadłości mleczarni, a przedsiębiorstwo budowane przecz pokolenia przestało istnieć.
W przeczytanym przez pełnomocnika piśmie prezes jeszcze użala się nad sobą, wskazując na pogorszenie stanu zdrowia i przebyte choroby, troszczy się o samopoczucie dzieci i nie przyznaje się do winy. Za to dziennikarzy oskarża o nagonkę medialną.
Kolejna rozprawa ma się odbyć 5 marca w Sądzie Okręgowym we Włocławku. Początek o godz. 9.15.
Tekst i fot. (ek)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
OSTATNIE 20 LAT HISTORII POLSKI TO MASOWA PSYCHOZA I WIARA W UTOPIĘ PRAWORZĄDNEGO PAŃSTWA AUTORYTARNEGO, UTOPIA NIESKORUMPOWANEGO AUTORYTARYZMU. AUTORYTARYZM TO ESKALACJA KORUPCJI, A NIE PORZĄDEK I PRZESTRZEGANIE PRAWA. AUTORYTARYZM ZE SWEJ ISTOTY TO BRAK RZĄDÓW PRAWA (RULE OF LAW) I RZĄDY LUDZI (RULE OF MEN). NIE PO TO SIĘ KOGOŚ KORUMPUJE, BY STOSOWAŁ PRAWO. Wielu Polaków kocha mit praworządnej III Rzeszy (por. np. Listę Schindlera). Tzw. prości ludzie wiedzą to bardzo dobrze. Dlatego o PiS mówią "przynajmniej się dzielą".
OCZYWISTYM JEST , ZE TRZYMANIE SIE JEDNEGO KIERUNKU ZBYTU PRODUKCJI ZAWSZE PROWADZI DO KLESKI ,A TYM BARDZIEJ NA WSCHODNIM ROSYJSKIM RYNKU POLITYCZNYM. ROSJA ZAWSZE UŻYWAŁA GOSPODARKĘ DO POLITYCZNYCH NACISKÓW/ SZANTAŻU. PREZESA ZADANIEM I ZARZĄDU YO ZNALEZIENIE INNYCH RYNKÓW ZBYTU. JEDNAK JEST JEDNO ALE JAK CHCE SIĘ. ZBIĆ SWÓJ WŁASNY INTERES TO TRZYMA SIE KORUPCYJNYCH ODBIORCÓW TAKICH JAK ROSJA CZY BIAŁORUŚ. Prezes był uprzedzony niedługo po objęciu tego stołka, że doprowadzi ROTR swoim karkołomnym zarządzaniem do upadku spółdzielnie z ogromnymi tradycjami. Zbił ogromną kasę na ROTR-ze rozdzielając ja w rodzinie. Przyjrzęc się trzeba majątków braci skąd nagle tak się wzbogacili???? Prezesom chrzani bredniami, od początku jego prezesowania źle zarzadzał spółdzielnia. ROTR Rypin znany był na antypodach ze swojej produkcji, dyletant i aferzysta dostał się do władzy tylko po to by nachałapac się . Trzydzieści lat to katastrofa zarządzania, zarząd ,rada nadzorcza wspolnie z prezesikiem robili rolników w konia, okradali ich w żywe oczy. Członkowie tych gremiów brali pożyczki że spółdzielni często nie spłacając ich do końca lub wcale. Doposażali swoje gospodarstwa kosztem innych , oczywiście tu zawinili sami spółdzielcy bo nie rozwalili tej kliki/ ukladu kolesi czerpiących zyski bo dla nich zawsze były pieniądze by zapłacić za dostawy mleka. Karkołomne zarządzanie ROTR-em z układem kolesi musiało koniec końców doprowadzić te spółdzielnię do upadłości na szkodę spółdzielców i naszego miasta.