Co z dokończeniem rozgrywek?

Ostateczne decyzje czy obecny sezon zostanie dograny i w jakim kształcie, zapadną do 11 maja. PZPN poinformował, że rozgrywki Ekstraklasy, I i II ligi mają zostać wznowione pod koniec maja. Dograne mają być również mecze u Puchar Polski. Co z niższymi ligami, a w przypadku Lecha Rypin IV ligą, nie wiadomo.

Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej prowadził konsultacje z klubami z IV ligi kuj.-pom. Wcześniej prezesi regionalnych związków i prezes PZPN Zbigniew Boniek również wspólnie debatowali o tym, co i ewentualnie jak zrobić pod kątem dogrania sezonu. Poruszane były różne kwestie, i te związane z panującym wirusem, i te piłkarskie.

Przygotowane są różne scenariusze wspólne dla wszystkich czwartych lig w Polsce. Pierwszym z nich jest ewentualny podział na grupę mistrzowską i spadkową i rozegranie skróconej ligi czyli ośmiu kolejek. Druga zaś opcja to zakończenie rozgrywek z zachowaniem obecnej tabeli, z uwzględnionymi awansami bez spadków.

– Wtedy od nowego sezonu mielibyśmy zwiększoną ligę i podział na dwie grupy (mistrzowską i spadkową) w rundzie rewanżowej. Każdy z klubów wyraził swoje opinie. Większa część klubów z różnych powodów grać jednak teraz nie chce. Pytań jest wiele co do dokończenia ligi. Np. kwestia bezpieczeństwa drużyn, kwestia młodzieżowców, to jak zespoły podeszłyby do rywalizacji, itd. – informują działacze rypińskiego Lecha.

Czekając na ostateczne decyzje, zawodnicy pierwszego zespołu Lecha trenują póki co indywidualnie i są monitorowani przez sztab szkoleniowy.

– Trenerzy poszczególnych grup młodzieżowych również są w stałym kontakcie ze swoimi podopiecznymi, którzy też trenują indywidualnie. Piłka młodzieżowa prawdopodobnie nie wróci już jednak w tym sezonie. Po majówce planowane jest otwarcie obiektów sportowych, w tym przypadku stadionów, boisk i orlików. Wtedy będzie możliwość trenowania w mniejszych grupach. Stopniowo będziemy z czasem wracać do normalnego trenowania. Nie pozostało nam nic innego jak tylko czekać na wieści z KPZPN-u i PZPN-u – dodają włodarze Lecha.

(red), fot. archiwum