
Rozmawiamy z mec. Krzysztofem Lange, radcą prawnym i doradcą restrukturyzacyjnym, byłym pełnomocnikiem hodowców poszkodowanych w wyniku upadłości ROTR-u. Pytamy o sytuację, gdy rolnik, właściciel niedużej firmy lub osoba prywatna stają się niewypłacalni. Prawnik podpowiada, co najlepiej zrobić, aby wyjść z niej obronną ręką.
– Inflacja, wzrost kosztów kredytów i cen rodzą ryzyko pogorszenia sytuacji materialnej przedsiębiorstw, gospodarstw rolnych i domowych. W momencie utraty płynności finansowej, braku możliwości spłaty kredytów lub opłacenia faktur za dostarczone towary, środki produkcji, usługi i energię, człowiek staje pod ścianą. Grozi mu egzekucja komornicza. Co ma robić, żeby do niej nie dopuścić?
– Zagrożenie upadłością jest dotkliwe dla wszystkich, a szczególnie dla rolników. Tracą grunty, inwentarz, sprzęt, zabudowania gospodarcze, czyli to z czego oni i ich rodziny żyją. W przypadku rolnika możliwa jest jedynie tzw. upadłość konsumencka, która zazwyczaj prowadzi do likwidacji gospodarstwa rolnego, a nawet utraty domu, w którym mieszka z najbliższymi. Takie są nieubłagane prawa upadłości.
– Czy istnieje sposób, aby się obronić przed utratą dorobku życia?
– W przepisach prawa jest na szczęście furtka, dzięki której możliwe jest uniknięcie utraty majątku i spłacanie zadłużenia na często bardzo korzystnych warunkach. Taką furtką jest postępowanie restrukturyzacyjne. W przypadku gospodarstwa rolnego może okazać się wręcz optymalnym wyjściem z trudnej sytuacji finansowej oraz szansą na powrót do ekonomicznej normalności.
– Jak zacząć ową restrukturyzację, na czym ma ona polegać?
– Postępowanie restrukturyzacyjne możliwe jest do przeprowadzenia w kilku trybach. Najprostszym, najszybszym i najtańszym jest postępowanie o zatwierdzenie układu. Jego główną zaletą jest to, że prowadzone jest niezależnie od sądu, przez samego dłużnika i, co jest konieczne, w ścisłej współpracy z licencjonowanym doradcą restrukturyzacyjnym. Dzięki temu dłużnik unika sądowych batalii i kosztów z tym związanych. To jest szybki tryb, trwający 3-4 miesiące, licząc od dnia otwarcia postępowania w Krajowym Rejestrze Zadłużonych.
– Co dalej?
– Przed rozpoczęciem procesu restrukturyzacji dłużnik powinien zebrać i uporządkować wszystkie dokumenty. Musi sporządzić listę wierzycieli i wierzytelności. Przemyśleć na nowo w jaki sposób i z czego będzie spłacał objęte układem zadłużenie. Dokonać analizy przyczyn, z powodu których wpadł w kłopoty finansowe. To podstawa dla sporządzenia wstępnego planu restrukturyzacyjnego. Kolejnym krokiem jest nawiązanie współpracy z doradcą restrukturyzacyjnym, z którym powinien zawrzeć umowę o nadzór nad przeprowadzeniem postępowania o zatwierdzenie układu. To warunek ustawowo konieczny otwarcia restrukturyzacji.
– Na czym polega postępowanie? Czym się kończy?
– W dużym uproszczeniu samo postępowanie zmierza do zawarcia ze wszystkimi wierzycielami publicznymi: KRUS-em, ZUS-em, urzędem skarbowym oraz pozostałymi, szczególnie bankami umowy na nowo regulującej zasady spłaty zadłużeń. Układ jest przyjęty, gdy wypowiedzą się za jego treścią wierzyciele mający co najmniej 66 procent naszych zobowiązań. Po zatwierdzeniu przez sąd układ zastępuje poprzednie umowy i stanowi wyłączną podstawę do spłat zadłużeń przez zrestrukturyzowanego dłużnika.
– Jak propozycje układów mogą być formułowane?
– Rozmaicie. Zależy to od inwencji dłużnika i nadzorcy układu. Generalnie kierunek jest taki, że zmierza do rozłożenia zadłużeń na korzystne dla dłużnika i akceptowalne dla wierzycieli raty. Mówimy zatem o prolongacie spłaty zobowiązań objętych układem, ale nie tylko. Przyjęte w praktyce są także takie propozycje układów, które zawierają redukcje przede wszystkim odsetek, a nawet pewnej części dłużnego kapitału. Bez większego ryzyka można stwierdzić, że w ramach układu zmniejszenie odsetek jest na porządku dziennym. Z kapitałem bywa już różnie, ale i takie redukcje się zdarzają. Nawet o 30-40 procent.
– Czy w trakcie restrukturyzacji dłużnik narażony jest na egzekucję?
– Absolutnie nie. To ważna zaleta restrukturyzacji. Z chwilą otwarcia postępowania, wszelkie egzekucje już trwające są zawieszane co najmniej na czas trwania restrukturyzacji. Mało tego, kolejnych nie wolno wszczynać. Podobnie zabronione jest w tym czasie wypowiadanie umów kredytów czy pożyczek przez banki, nie wolno rozwiązywać umów leasingu i wypowiadać umów najmu lub dzierżawy. Wszystko po to, aby dłużnik utrzymał integralność swojego majątku i zwiększył szansę na skuteczną restrukturyzację, unikając w ten sposób upadłości, która nie opłaca się nikomu. Dodam też, że po przyjęciu i zatwierdzeniu układu dotychczas prowadzone przeciwko dłużnikowi egzekucje są umarzane z mocy prawa, ze wszystkimi tego pozytywnymi konsekwencjami.
– Reasumując, warto poddać się restrukturyzacji?
– Zdecydowanie tak. To korzystny instrument dla tych, którzy popadli w poważne kłopoty finansowe, lecz mają pomysł na dalszą działalność. Pod warunkiem dania sobie szansy jaką jest restrukturyzacja. Alternatywą dla postępowania restrukturyzacyjnego jest przecież utrata majątku, czy to wskutek upadłości, czy wskutek opresyjnej egzekucji komorniczej. Warto zatem z tego instrumentu korzystać.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję
Tekst i fot. (jd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie