
Dopiero kilkanaście dni minęło od reaktywacji Ośrodka Wypoczynkowego Sitnica, a dzierżawcy terenu prowadzący ośrodek maja poważny problem. Wszystko przez donosy...
– Kolejne donosy, zdjęcia z ukrycia, pisma wysłane do prokuratury i wszystkich możliwych organów kontrolujących! Szanowni Państwo, wiemy jak bardzo dopingujecie nas w zakresie rozwoju nad rewitalizacją ośrodka, dlatego chcielibyśmy się podzielić tym, co trzymaliśmy dla siebie ale mamy już dosyć. Od samego początku rozpoczęcia działalności pisane na nas były zarówno donosy jak i pisma kierowane poprzez jedną z Warszawskich kancelarii. Próbowano nam udowadniać samowole budowlane, podważać przetarg w wyniku którego wygraliśmy dzierżawę, robiono zdjęcia obiektów remontowanych – rozpoczyna się komunikat zamieszczony na stronie Sitnicy na Facebooku.
Sprawa wręcz szokuje. Kto mógłby rzucać kłody pod nogi ludziom, którzy z przysłowiowego ścierniska spróbowali zrobić lokalne "San Francisco"? Właściciele biznesu na terenie gminy Rogowo mają swoje, konkretne podejrzenia.
– Kiedy napisaliśmy o tym, że podejrzewamy osobę, nie określając jej danych, w myśl zasady "uderz w stół, a nożyce się odezwą", otrzymaliśmy sms-a z prośbą o usunięcie wpisu pod rygorem kar i naruszenie dóbr itp. W tym samym czasie zaczęły się pojawiać wpisy spod nowo założonego konta na FB, oczerniające nas i naszą działalność, pomimo że jeszcze nie zaczęliśmy. Potem był donos do nadzoru budowlanego! Po drodze były przyjazdy samochodem i z ukrycia robione zdjęcia. Ale to nie wszystkie zdjęcia były robione z każdej strony ośrodka. Kolejne pismo trafiło do urzędu gminy – relacjonują ostatnie wydarzenia twórcy obecnej Sitnicy.
Jak przekonują, otrzymali też kolejne wezwanie na podstawie działania prokuratury do przedstawienia dokumentacji wszelkich prac i działań na terenie ośrodka do policji w Rypinie. Do tego zostać miały poinformowane wszystkie służby w regionie i kontrolujące instytucje, również te ogólnopolskie. Ale nie załamują rąk.
– My oczywiście i to przejdziemy, bo jakoś od początku nie było łatwo, ale chcielibyśmy, abyście Państwo wiedzieli o sytuacji, bo czasem zwyczajnie ręce nam opadają. Dziś w końcu również podjęliśmy decyzję, od której się wzbranialiśmy o przygotowaniu pisma o skrupulatne skontrolowanie podmiotu przeciwnego, który nie daje nam żyć! I nie jako donos, ale oficjalne pismo. Osoba ta to właściciel podobnej działalności do nas, który w odległości ok. 40 km prowadzi swój biznes. Od początku nie krył się z działaniem, z którego jest znany. Donosicielstwo, dręczenie, utrudnianie spokojnego prowadzenia działalności. Człowiek ten albo poprzez donosy, albo poprzez wynajętą kancelarię utrudnia nam życie – twierdzą autorzy komunikatu na profilu Ośrodka Wypoczynkowego Sitnica.
Wreszcie zwracają się z apelem do mieszkańców regionu, potencjalnych bywalców ośrodka. – Być może jest wśród Państwa ktoś, kto doradziłby nam działanie zgodne z prawem, bo to zaczyna być już zastraszeniem, a nie normalnym funkcjonowaniem. Mamy tylko nadzieję, że osoba ta, z tak czystym sumieniem prowadzi swój biznes, bo żarty się skończyły i czas wyłożyć karty na stół! Będziemy wdzięczni za wszelką pomoc, którą prosimy kierować w wiadomości prywatnej. Nie może być tak, że chcąc swobodnie prowadzić działalność, będziemy regularnie zastraszani i kontrolowani, jak byśmy prowadzili nielegalną firmę – kończą swój list właściciele biznesu prowadzonego obecnie na terenie Sitnicy.
Okazuje się, że sprawa faktycznie dotarła do miejscowego samorządu i jest znana gminnym włodarzom.
– Tuż po podpisaniu umowy z dzierżawcami obiektu ośrodka zaczęła do nas napływać korespondencja w tej sprawie. Były to m. in. wnioski o udostępnienie informacji publicznej odnośnie zawartej umowy, następnie pojawiły się donosy dotyczące prac budowlanych prowadzonych w ośrodku. Oczywiście każde pismo, jako właściciele obiektu, analizujemy i przeprowadzamy swoje czynności kontrolne. Wiemy, że dzierżawcy są też kontrolowani przez różnego rodzaju służby, w tym sanepid, policję, nadzór budowlany. To powoduje, że realizowane w ośrodku prace są wstrzymywane, przez co dochodzi do opóźnień. Według naszej wiedzy prace prowadzone są zgodnie z opracowaną dokumentacją – wyjaśnia wójt gminy Rogowo Zbigniew Zgórzyński.
Zdaniem włodarza ewidentnie widać, że ktoś próbuje zaszkodzić wizerunkowi i swobodzie działania przedsiębiorców. – Szkoda, bo po tylu latach, podczas których w ośrodku nie działo się kompletnie nic, ktoś kto ma pomysł i energię do zmian, musi ją tracić na składanie wyjaśnień, udział w kontrolach, itp. Wierzę w to, że kłopoty dzierżawców niebawem się skończą, a wszelkie kontrole tylko potwierdzą prawidłowość ich działań – dodaje Zgórzyński.
My do tematu wrócimy.
(ak), fot. Ośrodek Wypoczynkowy Sitnica
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Za takie działanie powinni być rozliczani donosiciele, Oczywiście Jeśli donos jest bezpodstawny powinni być karani .
No jest pewne ranczo 40 km od Sitnicy, które boi się konkurencji i gra jak pewne zwierzątko hodowlane z kręconym ogonkiem.
Wiemy kto tak lubi wojowac z sasiadamy
Jest pewna rodzina ktora walczyc lubi z sa Wiemy wiemy kto tak lubi walczyc z sasiadamy