Reklama

Kochanowski mniej znany

Tygodnik CRY
19/09/2025 10:46

Większość naszych rodaków kojarzy po opuszczeniu szkolnych murów Jana Kochanowskiego z „Trenami”, „Odprawą posłów greckich” i fraszkami oraz lipą, pod którą ponoć siadywał i poświęcił jej nawet jeden wiersz.

Dla współczesnego Polaka treść utworów Jana Kochanowskiego bez przypisów jest niezrozumiała w znacznej części. Na przykładzie twórczości tego renesansowego poety widać jak bardzo zmienił się nasz język. Zmienia się zresztą nadal, obecnie na potęgę jest zaśmiecany anglicyzmami, kalkami językowymi czy zapożyczeniami.

Z okazji Narodowego Czytania Miejsko-Powiatowa Biblioteka Publiczna w Rypinie zaprosiła w piątek 5 września dr Ewę Cybulską-Bohuszewicz, która wygłosiła prelekcję „Miło szaleć, kiedy czas po temu” – krotochwile Jana Kochanowskiego przybliżając licznie przybyłej młodzieży szkolnej te utwory, których na lekcjach polskiego się nie „przerabia”.

– Fraszki, o których chciałam co nieco powiedzieć i je zaprezentować to takie, jakich na pewno nie znajdziecie w szkolnych podręcznikach. Są to fraszki dla dorosłych i dlatego są takie interesujące dla nas dla badaczy – zaznaczyła prelegentka, ale nim przeszła do czytania i omawiania owych utworów wyjaśniła czym fraszka w ogóle jest.

– Co to jest fraszka? Fraszka to tak naprawdę jest nic. To jest drobnostka, to jest błahostka to jest rzecz, byśmy powiedzieli, niemająca znaczenia. A Kochanowski tak wielką wagę do tych swoich fraszek przywiązywał – wyjaśniła gościni rypińskiej biblioteki, zapowiadając przeczytanie fraszki o fraszce, co też uczyniła, a której fragment przytaczamy:

„Fraszki nieprzepłacone, wdzięczne fraszki moje,
W które ja wszytki kładę tajemnice swoje,
Bądź łaskawie Fortuna ze mną postępuje,
Bądź inaczej, czego snać więcej się najduje”

Jakież to tajemnice kładł we fraszki Jan Kochanowski? Czy wystarczy je przeczytać i wszystko jasne? Jeśli niejasne, to oświecą nas przypisy i podręczniki literatury, w których wyłuszczono, co poeta miał na myśli, chociaż nie zawsze...

– Nie tak cenione wysoko pieśni, nie tak wysoko oceniana, nawet przez samego króla „Odprawa posłów greckich”, ale te niepozorne fraszki to jest to w czym Kochanowski zawiera pewne swoje tajemnice. Są trzy księgi tych fraszek. Dużo w nich jest epizodów z życia Kochanowskiego. Dzięki nim wiemy na przykład jakich miał przyjaciół, jakie miał sympatie, z kim się spotykał, z kim zażywał biesiady, z kim siadał do dzbana. Z jednej strony powierza fraszkom swoje tajemnice, a z drugiej w jakiś sposób je przed nami ukrywa i wcale nie zachęca do tego byśmy te tajemnice odkrywali, wręcz przeciwnie. My możemy zrekonstruować tylko pewne punkty biografii Kochanowskiego czytając fraszki – stwierdziła Ewa Cybulską-Bohuszewicz.

Z fraszek dowiadujemy się nie tylko o epizodach z życia poety, ale też poznajemy jego pewne cechy charakteru tudzież zainteresowania.

– Kochanowski czasami potrafił być bezlitosny i mówić bardzo wprost o niektórych przywarach, a nawet pewnych kłopotach o których nie mówi się głośno. Jedną z takich swobodnych fraszek jest „O gospodyniej” – zapowiedziała kolejny utwór poety prelegentka.

Cytować go nie będziemy, kto chce to znajdzie. Na zachętę powiemy, że autor skupił się w nim na opisywaniu różnić między binadaszami męża i gościa. Jak się współcześnie określa binasz? Wiemy, ale wstydzimy się powiedzieć.

Okazuje się w dorobku Kochanowskiego istnieją utwory, które nawet dla badaczy literatury są niezrozumiałe i interpretowane w różny, czasem mocno różniący się sposób, jak chociażby „Gadka”, którą zacytujemy, bo krótka to fraszka:

„Jest źwierzę o jednym oku,

Które zawżdy stoi w kroku.

Ślepym bełtem w nie strzelają,

A na oko ugadzają.

Głos jego, by piorunowy,

A zalot nieprawie zdrowy”

– Tych kilka wersów rozpalało umysły, ale chyba jeszcze bardziej wyobraźnię czytelników-badaczy przez całe dziesięciolecia trwania dyscypliny zajmującej się analizą tekstów staropolskich. Bo też wbrew pozorom, jakie może stwarzać zwięzła forma, jest się nad czym zastanawiać. Trzeba powiedzieć, że co najmniej kilka z 6 linijek wierszowych utworu pozostaje dla współczesnego czytelnika swego rodzaju zagadką, rzec można, iż Kochanowski przygotował kilka gadek w jednej „Gadce” i to dlatego tak trudno w sposób jednoznaczny odczytać ten tekst, nawet rodzi się wątpliwość, czy istnieje rzeczywiście jedno wyjaśnienie – tłumaczyła Ewa Cybulska-Bohuszewicz możliwe interpretacje tej fraszki. Kto ma ochotę może spróbować dociec o czym ona jest.

Tekst i fot. (jd)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Rypin-cry.pl




Reklama
Wróć do